I po stoczni? Czytelniczka: Wierzyliśmy, że ministerstwo, rząd na to nie pozwolą

Muszę przyznać, że nie wierzyłam słuchając dzisiaj informacji od związków zawodowych działających w MSR Świnoujście – zaczyna swój list nasza Czytelniczka. – Zarząd stoczni podjął decyzję o sprzedaży świnoujskiego oddziału stoczni, a pieniądze uzyskane ze sprzedaży mają być przeznaczone na nowy dok dla Gryfii w Szczecinie. Tyle pokoleń przewinęło mi się przed oczami, których ciężka praca, wyrzeczenia, niekiedy też stracone zdrowie, zbudowały ten zakład bez pomocy z kasy państwa, a teraz ci co mieli odbudowywać przemysł stoczniowy dobijają gwóźdź, który w serce wbili nam ich poprzednicy.

Wielu z nas nie wierzyło, że tak może się to potoczyć – przyznaje nasza Czytelniczka, - wierzyliśmy, że rząd chce faktycznie, wiedząc doskonale, co z nami zrobili poprzednicy w imię ratowania Szczecina, odbudować ten przemysł stoczniowy. Nie chcieliśmy ostatnio protestować, tuż przed wyborami, bo my się w politykę nie bawimy, tym bardziej, że do protestu przykleiła się antifa, a z nimi nie chcemy być identyfikowani. Wierzyliśmy, że ministerstwo zdementuje plotki, ale one okazały się prawdziwe. Zresztą ministerstwo za miesiąc przestanie istnieć...

Jeden dok ma iść do Szczecina, drugi na sprzedaż, maszyny, wózki, cały wartościowy sprzęt też lub na sprzedaż, a pracownicy... najlepszych mają przejąć prywatne spółki (tylko ciekawe co z nimi, jak stoczni nie będzie), kilkanaście osób ma pójść do portu, a reszta na własny koszt dojazdy do Szczecina do tamtejszej stoczni – czytamy dalej w liście. – Czyli, jakby ktoś się na taki wariant zdecydował: pobudka o 4, na prom, 5:30 wyjazd, żeby na 7 być w Szczecinie, praca do 15, powrót z promem ok 18. Większość zrezygnuje z takiej propozycji. Szykujemy duży protest, bo nie pozwolimy się tak traktować. Do końca wierzyliśmy, że ministerstwo, rząd na to nie pozwolą... Przyłączcie się do nas, nie dajmy się zniszczyć jak świetnie prosperująca niegdyś Odrę, port też Szczecin przejął, teraz kolej na likwidację MSR.