21.07.br do budynku przy ulicy Kasprowicza wezwano straż pożarną. Tym razem powodem nie był pożar, tylko zatrzaśnięte drzwi. Rodzice dwójki dzieci najpierw zwrócili się do obsługi hotelu, jednak konserwatorowi nie udało się otworzyć drzwi. Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, jeden z nich dostał się do pokoju przez okno od strony balkonu. Następnie od środka otworzył drzwi. Okazało się, że dzieci błogo spały nieświadome niepokoju dorosłych.
- Wtorek 10 minut po północy, otrzymaliśmy zgłoszenie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, o dwójce dzieci wewnątrz pokoju hotelowego do którego zatrzasnęły się drzwi. Rodzice zaniepokojeni poinformowali obsługę hotelu, na miejsce przybył konserwator obiektu jednak nie udało mu się otworzyć drzwi. Do zdarzenia zostały zadysponowane dwa zastępy PSP. Po przeprowadzonym rozpoznaniu ustalono że ratownik przedostanie się do sąsiedniego pokoju przez okno od strony balkonu. Podjęte działania przyniosły oczekiwany efekt, drzwi zostały otwarte od środka unikając uszkodzeń. Dzieci znajdujące się wewnątrz spokojnie spały, także działania zakończyły się szczęśliwie - informuje rzecznik KM PSP.