Walka alergików z codzienną porcją pyłków i roztoczy czasem przypomina syzyfową pracę. Kurz nieustannie osiada na półkach, drobinki alergenów unoszą się w powietrzu. Bez wątpienia, sprzątanie mieszkania alergika nie należy do zadań łatwych. Czy osoby uczulone muszą pogodzić się z ciągłą walką z powracającymi alergenami? Oczywiście, że nie! Dobra organizacja sprzątania oraz znajomość kilku trików sprawią, że codzienne porządki przestaną być uciążliwą koniecznością, a ich efekty zauważalnie podniosą komfort życia alergika. Co konkretnie możemy zrobić?
Rozpoznaj wroga, czyli główne alergeny w naszych domach
Aby skutecznie walczyć z alergenami, musimy wiedzieć, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Prawidłowe rozpoznanie alergenów jest niezbędne, by opracować efektywną taktykę ich zwalczania. Z jakimi substancjami uczulającymi najczęściej przychodzi nam się mierzyć?
Na niechlubne pierwsze miejsce wysuwają się tu roztocza kurzu domowego oraz ich odchody. Roztocza są to mikroorganizmy, które odżywiają się złuszczonym naskórkiem ludzkim i szczególnie dobrze czują się w środowisku ciepłym, lekko wilgotnym i ciemnym. To dlatego spotkać możemy je głównie w dywanach, zasłonach, maskotkach, a przede wszystkim – w naszych łóżkach, gdzie roztocza mają idealne warunki do rozwoju. Kolejną grupą alergenów są związki pochodzenia roślinnego, a więc zarodniki grzybów i pleśni oraz pyłki traw, które najczęściej powodują alergię wziewną. Objawia się ona przewlekłym katarem, kaszlem lub dusznościami. Podczas gdy stężenie zarodników grzybów wewnątrzdomowych utrzymuje się na podobnym poziomie przez cały rok, o tyle obecność pyłków roślin uzależniona jest od pory roku. Najtrudniejszymi dla alergików sezonami są w tym przypadku wiosna i lato, gdyż właśnie wtedy obserwuje się najintensywniejsze pylenie roślin.
Niestety, to nie wszystkie alergeny, z jakimi spotykamy się na codzień. Istnieje spora grupa substancji uczulających, które powodują nie mniej poważne objawy nietolerancji u alergików. Wiele z nich to metale, na przykład nikiel, który znaleźć możemy między innymi w składzie naczyń kuchennych, czy biżuterii. Uwagę zwrócić powinniśmy także na farby, lakiery i rozpuszczalniki, które będąc alergenami kontaktowymi, często powodują przykre zmiany skórne. Opary farb potrafią dokuczać alergikowi nawet miesiące po malowaniu. Bardzo istotne są też środki czystości, jakich używamy do sprzątania
i pielęgnacji domu. Związki chemiczne obecne w popularnej chemii gospodarczej - proszkach, mleczkach czy sprayach, jak na ironię, tylko pogarszają stan zdrowia alergików. Im więcej sprzątają, tym większa ekspozycja na substancje alergizujące zawarte w środkach czyszczących. Mogą one bowiem powodować podrażnienia skóry oraz pogłębiać takie symptomy, jak bóle głowy, nieżyt nosa, czy zaczerwienienie oczu.
Odkurzanie – najważniejsze zadanie
Wiedząc, jakie alergeny najczęściej uprzykrzają nam życie, łatwiej ustalimy jak najskuteczniej się ich pozbyć. Po pierwsze, należy trzymać się konkretnego planu usuwania zabrudzeń tak, aby nie roznosić kurzu po całym domu. Sprzątamy więc „z góry na dół” i „od środka na zewnątrz”, a więc zaczynamy od najwyższych partii mieszkania, takich jak szczyty kredensów, czy żyrandole i schodzimy stopniowo do niższych partii. Analogicznie, oczyszczanie szafek i schowków rozpoczynamy od ich wewnętrznych części, a kończymy na drzwiczkach i uchwytach.
Sporo problemów może uczuleniowcom przysporzyć odkurzanie. Czynność ta zwykle wzbija kłęby pyłu, powodując przykre dolegliwości oddechowe. Warto więc zaopatrzyć się w specjalne odkurzacze z filtrem HEPA, które wyłapują drobinki zanieczyszczeń i nie pozwalają na ich ponowne przedostanie się do otoczenia. Możemy też zmniejszyć ryzyko gromadzenia się roztoczy, do minimum ograniczając ilość bibelotów na półkach i dywanów na podłogach. Minimalistyczne ozdoby i panele nie przyciągają tak dużych ilości kurzu i o wiele łatwiej jest je odświeżyć, przecierając zwilżonym ręcznikiem papierowym, czy szmatką nasączoną detergentem. Mniej przedmiotów to mniej miejsca, gdzie gromadzić się mogą alergeny.
Sprzątanie kuchni... od kuchni
O ile płaskie powierzchnie kuchenne, takie jak stoły i blaty są dość łatwe do utrzymania w czystości,
o tyle trudno dostępne zakamarki dla wielu z nas stanowią prawdziwe wyzwanie. Zdarza nam się omijać ciemne kąty za szafkami, zapominać o tłustym okapie, czy niezbyt dokładnie przecierać sprzęt AGD po zakończonej pracy. Jest to błąd, gdyż właśnie w tych miejscach gromadzą się zarodniki grzybów i pleśń, a wilgotne środowisko wyjątkowo sprzyja ich rozwojowi. Dlatego przynajmniej dwa razy w miesiącu poodsuwajmy wszystkie szafki, zajrzyjmy za lodówkę i dokładnie wyczyśćmy wszystkie kąty. Filtr okapu umyjmy w ciepłej wodzie z mydłem. Z lodówki wyrzućmy wszystkie resztki
i przetrzyjmy jej wnętrze wodą z octem. Nie zapominajmy o zamrażarce, szufladach i uszczelkach. Właśnie w tych ostatnich lubi gromadzi się pleśń, która wytwarza toksyczne związki uczulające alergika.
Wielu wrażliwców zastanawia się, jak szybko i skutecznie, ale przede wszystkim w sposób bezpieczny wyczyścić kuchnię. W tym pomieszczeniu niemal każda powierzchnia ma kontakt z żywnością, dlatego tak ważne jest stosowanie środków wolnych od chloru, fosforanów, czy amoniaku. Agresywne składy chemii gospodarczej nie tylko podrażniają delikatną skórę alergików, ale mogą także negatywnie wpływać na ich układ pokarmowy, oddechowy oraz błony śluzowe. Jednym z rozwiązań jest zastosowanie naturalnych środków antybakteryjnych, takich jak cytryna, ocet, czy soda oczyszczona. Mikstury przygotowane na bazie tych składników doczyszczą zatłuszczoną mikrofalówkę i świetnie poradzą sobie z przypalonymi garnkami. Jedyną wadą takiego rozwiązania jest czasochłonność samodzielnego przygotowania mieszanek.
Skuteczność, czy bezpieczeństwo - łazienkowe dylematy
Czyszczenie łazienki to kolejne trudne zadanie dla alergików. Wielu z nich uważa, że aby pozbyć się bakterii i grzybów, niezbędne jest użycie mocnych (i często żrących) środków chemicznych. Te jednak podrażniają ich dłonie i powodują bóle głowy. Alergicy próbują więc zabezpieczać ręce używając rękawiczek, jednak i one negatywnie wpływają na ich wrażliwą skórę, gdyż często zawierają uczulający lateks.
Nie tędy droga. W pogoni za idealnie sterylną łazienką często zapominamy, że wyjaławianie środowiska ma tak samo zgubne konsekwencje, jak ich nadmierne zasiedlenie przez alergeny. Chemia gospodarcza działa jak antybiotyk – zabija złe mikroorganizmy, ale niweluje także te dobre. W konsekwencji równowaga mikrobiologiczna zostaje zaburzona, a patogeny rozwijają się silniejsze i odporniejsze na dotychczasowe środki. Z drugiej strony – cytryna i ocet nie zawsze dają sobie radę z trudnymi zabrudzeniami ceramiki i armatury. Jak rozwiązać ten dylemat?
Ekologia w walce z alergenami? Naturalnie!
Alternatywą zarówno dla szkodliwych detergentów, jak i dla tradycyjnych sposobów naszych babć mogą być ekologiczne środki myjące. W większości naturalne produkty czyszczące mają w swym składzie głównie komponenty pochodzenia organicznego. Wiele osób zmagających się z alergią skarży się na agresywne składy chemii gospodarczej. Nic dziwnego – stosowanie takich produktów tylko pogłębia symptomy uczulenia i w konsekwencji czyni ze sprzątania prawdziwy koszmar.
Dlatego właśnie ekologiczne środki do pielęgnacji domu są tak cenione przez alergików – zapewniają im zarówno skuteczność działania, jak i delikatność w kontakcie z oczami, układem oddechowym i skórą. Nie zapominajmy jednak, że takimi środkami sprząta się trochę inaczej – potrzebują one dłuższego kontaktu z czyszczoną powierzchnią, dlatego warto pozostawić je na chwilę, a dopiero potem wycierać – mówi Agnieszka Tkaczyńska, ekspert firmy ZAA-ZOO-LAA specjalizującej się w produkcji organicznych i wegańskich środków czystości. Na rynku dostępne są bezpieczne, naturalne produkty czyszczące, zawierające roślinne związki powierzchniowo czynne. Są one równie skuteczne, jak te chemiczne, ale nie powodują podrażnień, bólów głowy, czy wysypki. Są delikatne dla skóry, nie ma więc potrzeby zakładania rękawic ochronnych do sprzątania. Co więcej, ekoczyścidła są w większości biodegradowalne, czyli pozostają w harmonii ze środowiskiem naturalnym. Warto przyjrzeć się bliżej tym produktom, nawet jeśli nie mamy w domu alergika, a po prostu zależy nam na własnym zdrowiu, bezpieczeństwie i środowisku. – dodaje Agnieszka Tkaczyńska.
Rozwijające się alergie to zmora naszych czasów. Postępująca urbanizacja, zanieczyszczenie środowiska i ocieplający się klimat sprawiają, że z pokolenia na pokolenie przybywa alergików. Na szczęście, każdy z nas może mieć wpływ na własne zdrowie i ochronę naszej planety, wybierając produkty, które są bezpieczne dla organizmu i środowiska naturalnego. Działajmy w skali mikro i zacznijmy od swojego domu. Nasze dzieci i wnuki z pewnością będą nam wdzięczne.
Więcej o eko porządku na www.zaazoolaa.com