iswinoujscie.pl • Piątek [22.05.2020, 09:54:17] • Polska

Ochrona zdrowia czy ochrona danych?

Ochrona zdrowia czy ochrona danych?

fot. Organizator

– Komentarz Agnieszki Winkler, eksperta ds. strategii i rozwoju projektów handlowych w Colliers International –

Za nami ponad dwa tygodnie funkcjonowania obiektów handlowych w ograniczonym zakresie określonym przez Rozporządzenie Rady Ministrów z 2 maja br. Zgodnie z nim kina, punkty fitness oraz powierzchnie rekreacyjne nadal pozostają zamknięte, natomiast strefy gastronomiczne, restauracje czy kawiarnie, które rozpoczęły działalność w poniedziałek, dostosowują się do szeregu restrykcji.

Bez tłumów

Pierwsze wyniki odwiedzalności centrów pokazują, że znaczna część osób ostrożnie podeszła do otwarcia galerii handlowych. Ze względu na wzmożony ruch wiele z nich wybiera zakupy w mniejszych obiektach, jak parki handlowe, centra sąsiedzkie albo sklepy osiedlowe. W pierwszym tygodniu powrotu do działalności duże centra handlowe odnotowały spadek odwiedzalności średnio o 30-50% (w porównaniu do typowych poziomów w tym okresie w roku ubiegłym). Co ciekawe, niektóre galerie, zwłaszcza te zlokalizowane w centrach miast, często połączone z centrami komunikacyjnymi, zanotowały spadki nawet o 70%.

Aplikacje na zdrowie i …dane

W pierwotnych propozycjach zasad „luzowania” ograniczeń w handlu, opublikowanych przez Ministerstwo Rozwoju, pojawił się m.in. pomysł montowania w centrach handlowych kamer termowizyjnych przy wejściach w celu identyfikowania osób w stanie gorączki. Takie rozwiązanie ma miejsce m.in. w Dubaju, gdzie każdy wchodzący do centrum ma mierzoną temperaturę, a planowane wyjścia z domu należy zgłaszać w aplikacji. Inną propozycją było promowanie rządowej aplikacji ProteGO Safe, której pierwsza wersja powstała w kwietniu 2020. Ostatecznie z powyższych opcji się wycofano, co można uznać za właściwą decyzję, biorąc pod uwagę poziom świadomości technologicznej w biznesie, w tym zabezpieczenia zbieranych w ten sposób danych wrażliwych. Właściciele dużych galerii handlowych, przygotowując swoje obiekty do otwarcia, pokazali, że powyższe pomysły nie były niezbędne w naszym kraju.

Propozycje Ministerstwa Rozwoju stały się jednak impulsem do dyskusji na temat wprowadzania aplikacji zdrowotnych w Polsce. Podobne rozwiązania służące do monitorowania rozprzestrzeniania się pandemii działają już w wielu krajach. Systemy śledzenia kontaktów (contact tracing) w założeniu mają służyć monitorowaniu interakcji ludzi, aby w przypadku zachorowania szybko odtworzyć sieć kontaktów danej osoby i skutecznie dotrzeć do potencjalnych zarażonych. Do najbardziej restrykcyjnych należy Alipay Health Code w Chinach. Aplikacja stworzona m.in. przez chińskiego giganta, firmę Alibaba, początkowo mogła być ciekawostką, ale z czasem stała się obowiązkowa. Kolorowe kody nadawane użytkownikom określają, czy dana osoba jest zdrowa i bez przeszkód może poruszać się po mieście, korzystać z transportu publicznego, wchodzić do sklepów i restauracji. Ze względu na indywidualny charakter kodów, aplikacja łatwo pozwala na śledzenie użytkowników, którzy skanują swoje kody w wielu miejscach publicznych, m.in. przy wejściu do centrum handlowego. Co więcej, użytkownicy, rejestrując się w systemie, podają wiele danych osobowych: miejsce zamieszkania, historię podróży, najbliższe kontakty i stan zdrowia, a system stale monitoruje przemieszczanie się ludzi.
Podobne rozwiązania wprowadziły Singapur i Rosja. Również typowe destynacje turystyczne, takie jak Wyspy Kanaryjskie rozważają wprowadzenie aplikacji, dzięki której w razie potwierdzenia zachorowania, władze posiadać będą konkretne dane o zarażonych – gdzie przebywali, w jakich restauracjach jedli, jakie muzea, galerie handlowe, bazary i inne atrakcje kulturalne odwiedzili. Uruchomienie ruchu turystycznego do wielu krajów może być realne przy wsparciu właśnie takich rozwiązań technologicznych. Stawia to pytania o zachowanie anonimowości i ochronę prywatności, zwłaszcza w przypadku, gdy aplikacje są tworzone przy wsparciu rządów.

Smartfon prawdę powie?

Inne rozwiązanie technologiczne śledzenia kontaktów zostało zaproponowane przez Apple i Google, których systemy operacyjne obsługują praktycznie wszystkie smartfony. Ma to pozwolić na skuteczne powiadamianie tych, którzy nieświadomie zetknęli się z osobą chorą. System ma się opierać się na sygnałach Bluetooth do wykrywania kontaktów (w promieniu ok. 2 m) i nie wykorzystywać geolokalizacji, ani nie zapisywać danych GPS. Jest to istotne, ponieważ, jak twierdzą eksperci ds. prywatności, każde dane dotyczące problemów zdrowotnych powiązane z lokalizacją, mogą narazić na ostracyzm zarówno osoby prywatne, jak i firmy, w przypadku ich ujawnienia czy wycieku.
System ma być całkowicie dobrowolny, a dane zaszyfrowane i przechowywane nie dłużej niż 21 dni. Głównym celem twórców jest zapewnienie prywatności użytkownikom i uniemożliwienie rządom korzystania z systemu do kompilacji danych o obywatelach.
Brzmi bezpiecznie, jednak każde tego typu rozwiązanie pozostawia pytania o zabezpieczenie w pełni zanonimizowanych danych osobowych, a szczególnie danych sensytywnych, którymi bez wątpienia są dane medyczne. Potrzeba ochrony zdrowia podczas pandemii na pewno przesunęła wielu osobom granicę tego, co uważają za dane prywatne, którymi można się dzielić. Pytanie, czy to przyzwolenie pozostanie z nami na dłużej? A może na stałe zmieni się pojęcie prywatności związanej z danymi generowanym podczas przebywania i korzystania z miejsc publicznych?

Nowe technologie w centrach handlowych

Abstrahując od powyższych kompleksowych rozwiązań dotyczących poruszania się w przestrzeni publicznej, bez wątpienia technologia może przynieść wiele usprawnień w operacyjnej i strategicznej działalności centrów handlowych w nadchodzących miesiącach. Wskazać można następujące obszary, w których rozwiązania technologiczne i nowe narzędzia będą miały szczególne znaczenie:
- spełnianie norm dotyczących liczby osób znajdujących się jednocześnie w obiekcie – co może być istotne zwłaszcza w godzinach szczytu (soboty, popołudnia), kiedy może łatwo dochodzić do przekroczeń;

- monitoring “odzyskiwania biznesu” jako narzędzie, które może dostarczyć rzetelnych danych i ułatwić toczące się obecnie negocjacje w trójkącie: najemcy, wynajmujący i banki. Z analiz opartych na danych behawioralnych zbieranych z telefonów komórkowych wynika, że ponad 20% odwiedzalności stanowi bardzo mała trzy- lub pięcioprocentowa grupa lojalnych klientów, którzy do centrum przychodzą kilka razy w miesiącu. Ważne będzie monitorowanie, na ile te kluczowe grupy wracają do danego centrum, jakie są ich nowe zachowania zakupowe, czy przeniosły się do innego typu miejsc zakupowych. Tylko wiedza, którą można budować przy wykorzystaniu rozwiązań technologicznych pozwoli na podejmowanie optymalnych decyzji wspierających odbudowywanie biznesu;

- wszelkie rozwiązania w ramach customer experience, zwłaszcza teraz zwiększające komfort pobytu w sklepie, ewentualnego stania w kolejkach przed wejściem, rezerwacji wizyt na konkretne godziny czy organizacji odbioru zakupów w systemie click and collect;

- komunikacja z klientem zwiększająca poczucie bezpieczeństwa i komfortu podczas wizyt w centrum handlowym.

Za i przeciw

Wprowadzanie nowych rozwiązań prewencyjnych w miejscach publicznych w postaci aplikacji czy innych środków weryfikujących stan zdrowia ma więc plusów niż i minusów. Z jednej strony może zwiększyć kontrolę nad rozprzestrzenianiem się koronawirusa, czy też innych potencjalnych wirusów w przyszłości, zapewniając większe bezpieczeństwo i możliwość szybszej reakcji. Jednak z drugiej strony niesie za sobą wiele pytań natury etycznej - czy jako użytkownicy przestrzeni publicznej będziemy czuć się komfortowo, mając świadomość, że jesteśmy stale „śledzeni”, a nasze działania są rejestrowane w postaci danych? I co ważniejsze, kto do takich danych ma dostęp i w jakim celu może je wykorzystywać? Jak, w połączeniu z nowymi zasadami korzystania z obiektów handlowych, wpłynie to na komfort spędzania w nich czasu i nasze misje zakupowe? Na pewno zachowania konsumenckie w perspektywie krótkoterminowej ulegną zmianie, co będzie miało bezpośredni wpływ na ofertę i funkcjonowanie centrów.

Niekoniecznie nowość

Do tej pory do tego typu rozwiązań podchodziliśmy sceptycznie. Jednak obserwując dynamiczny rozwój różnych narzędzi - zwłaszcza w krajach, w których są one obowiązkowe - stwierdzamy że sytuacja niezależnie od nas zmienia się bardzo szybko. Warto zwrócić uwagę, że już od dawna praktycznie każdy z nas poprzez wszelką aktywność online, w tym portale społecznościowe czy zakupy internetowe, zostawia w sieci tzw. digital print, który może być monitorowany. W tym przypadku nasze obawy są znikome i rzadko zastanawiamy się, co dzieje się z naszymi danymi. Być może wynika to z przekonania, że jeśli dane dotyczą działań w rzeczywistości, są bardziej wrażliwe. Niestety jest to złudne. Warto sobie uświadomić, że zarówno w świecie fizycznym, jak i w internecie, dane mają taką samą wartość i w obu przypadkach powinniśmy udostępniać je odpowiedzialnie.

Nie wiadomo, czy rozwiązania służące do monitorowania naszych działań w przestrzeni publicznej znikną po ustaniu ryzyka, czy nowa technologia pozostanie z nami na stałe, niejako oswajając nasze obawy, a my się do niej przyzwyczaimy. Pytanie, czy doświadczeni pandemią postawimy na ochronę zdrowia czy ochronę danych?

Joanna Lach
ACCOUNT EXECUTIVE

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/65534/