Luksusowa Limuzyna Pana Prezydenta

Zatem przepraszamy, że w imieniu wszystkich świnoujskich podatników, którzy zrzucili się na tę „zabawkę”, czyli Luksusową Limuzynę Pana Prezydenta odważyliśmy się zakwestionować najlepsze i najszczersze intencje Pana Prezydenta i jego urzędników przy opracowywaniu warunków i przetargu i przy jego przeprowadzeniu. Właściwie przepraszamy, że w ogóle zainteresowaliśmy się sprawą LLPP i od razu byliśmy jej niechętni. Przecież nic się właściwie nie stało…

Przepraszamy więc za głupie pytania dotyczące osobliwej specyfikacji przetargowej, w której znalazły się tak oczywiste wymagania jak… wycieraczka tylnej szyby w sedanie! Przecież to oczywiste że stosowny wymóg MUSIAŁ się znaleźć w warunkach przetargu. Każda elegancka limuzyna SEDAN ma taką wycieraczkę. Przynajmniej jeśli chodzi o TĘ konkretną markę i TEN konkretny model. Taka wycieraczka jest absolutnie niezbędna i skoro producenci innych (bardziej prestiżowych) marek nie mogą tego zaoferować – to ich problem!

Taki sam jak w przypadku pojemności bagażnika w sedanie. Luksusowa Limuzyna Pana Prezydenta ma bagażnik rozmiarów wręcz kolosalnych, czego (absolutnie przypadkowym zbiegiem okoliczności) właśnie wymagała specyfikacja przetargowa. Oczywiste jest, że gospodarz miasta tego formatu nie może jeździć LLPP z małym bagażnikiem. Zatem zupełnie bezpodstawnie się tego czepialiśmy. Ciekawe, że wszystkie inne wymiary LLPP też podane były co do centymetra i też tylko JEDEN pojazd spełniał je wszystkie… Czepiamy się!

Przepraszamy też za czepianie się o podgrzewane z elektryczną regulacją i funkcją pamięci PRZEDNIE fotele w LLPP (to też znalazło się w specyfikacji). Przecież to tylko wynik troski urzędników sporządzających warunki przetargu o zdrowie gospodarza miasta i jego pasażera. Kto sobie wyobraża, że LLPP może takich podgrzewanych i ustawianych z funkcją pamięci foteli nie mieć? My też już sobie tego nie wyobrażamy.

Jednakże LLPP nie został kupiony za prywatne pieniądze pana Kowalskiego lub panią Nowakową, ale kupił go Urząd Miasta za publiczne (czytaj nasze) pieniądze! Skoro zatem każdy z dorosłych miejscowych podatników dołożył się do tego zakupu, to chyba każdy z nich ma prawo wiedzieć co kupił swojemu gospodarzowi miasta (wszelkie podobieństwa do p. Stanisława Anioła są całkowicie przypadkowe). Poszło na to cacko niespełna 150 tysięcy złotych. Cóż to jest dla budżetu tak bogatego miasta? Nic! No więc o co właściwie się czepiamy? Przecież jest SUPER(b)!

Otóż czepiamy się, bo taka jest właśnie rola wolnych mediów! Patrzyliśmy, patrzymy i będziemy patrzeć na ręce każdej władzy i będziemy jej zadawać kłopotliwe pytania. Bo skoro reprezentujemy tych, którzy zatrudniają gospodarza miasta i płacą za jego pracę – to chcemy wiedzieć czy uczciwie na swoją pensję pracuje. W przypadku przetargu na Luksusową Limuzynę Pana Prezydenta mamy co do tego wątpliwości. To znaczy mieliśmy (sic!)…