Trzeba rozumieć co się robi, gdzie się robi i co się pisze. Zwłaszcza kiedy jest się miejskim radnym

Obserwując życie publiczne w mieście systematycznie sprawdzamy co robią i co publikują na swoich profilach fejsbukowych. Każdy kto publikuje tam cokolwiek, a tym bardziej osoby publiczne liczą się z tym, że poddane to zostanie ocenie publicznej. Inne media lokalne również "korzystają" z wiadomości na tych profilach.

W czwartek na profilu FB dostrzegliśmy aktywność radnego Jana Borowskiego w sprawie pakowania maseczek, które obiecywane były od jakiegoś czasu przez prezydenta miasta i w końcu okazało się, że doszły. Ale nie dowiedzieliśmy się o tym od prezydenta miasta, ani od jego urzędników.

Informację tą podał najwcześniej radny Borowski na swoim profilu FB. No to skorzystaliśmy z tej informacji.

Radny na zamieszczonym zdjęciu nie przebywał w prywatnym mieszkaniu, nie klepał kotletów schabowych i nie otaczała go jego rodzina. Nie był to kadr z prywatnego życia radnego. Radny był w publicznym urzędzie, w gronie urzędników i wykonywał czynności pakowania maseczek, które miasto kupiło za publiczne pieniądze i dla swoich mieszkańców. Nasz portal uznał, że trzeba to pokazać mieszkańcom, że maseczki już są i są pakowane.

Zaskoczył nas jednak jednoznaczny komentarz radnego do zamieszczonego zdjęcia, który sam napisał w swoim komentarzu, że czynią to radni Klubu Koalicji Obywatelskiej razem z urzędnikami i pod nadzorem sekretarz miasta Doroty Konkolewskiej. Zadaliśmy więc na koniec artykułu pytania, które aż cisnęły się do zadania.

Artykuł nie spodobał się radnemu Borowskiemu. Zamieścił za to kolejny wpis na swoim profilu z komentarzem, który po prostu publikujemy.

Po przeczytaniu tego wpisu zastanawiamy się publicznie, czy radny Borowski rozumie swoją rolę radnego i że to co robi publicznie i co mówi publicznie, podlega publicznej ocenie. A czy rozumie, że portal jako medium społeczne został stworzony po to by zadawać pytania i komentować działania przedstawicieli władzy samorządowej? Robiliśmy to, robimy i robić będziemy bez względu na to, kogo to dotyczy.

My pokazujemy czarno na białym jak jest, niczego nie fałszujemy i dokonujemy ocen, bo taka nasz rola. Piszemy prawdę, chociaż może ona nie zawsze dla niektórych jest miła.