On wybrał najtrudniejszą drogę by przekonać ludzi co warta jest miłość. Chrystus zawisł na krzyżu choć, przez całe swoje ziemskie życie nie skrzywdził nikogo. Wręcz przeciwnie; pomagał innym powstać z upadku, z chorób zwątpienia, nawet grobu. Gdy zatem sam do grobu został złożony, jego najbliższym przyjaciołom wydawało się, że nie do końca był tym za kogo uważali go jego uczniowie. Ale On, właśnie tak, właśnie w swoim największym poniżeniu i bezsilności – pokazał swoją siłę. A tym których serca nie zwątpiły dał nadzieję wielkiej przemiany.
Dziś pamiątka chwil najsmutniejszych ale także budzących nadzieję I już wkrótce okaże się jak dobrą nadzieję. W zadumie piątku czekamy na świąteczną radość!