- To przerażające, zwykle największe straty wynosiły 10 procent i to po zimie, teraz padają nawet całe pasieki - mówi Olgierd Kustosz, właściciel jednej z pasiek i prezes Koła Pszczelarzy "Przelewice". - Pszczoły zabijają nie tylko pasożyty, ale uprawy genetycznie zmodyfikowanych roślin, które powodują, że odporność owadów jest mniejsza.
Konsekwencją masowego wymierania rodzin pszczelich jest nie tylko zmniejszenie ilości miodu na rynku. - Na pewno owoce i warzywa będą słabsze i będzie ich mniej. Miód podrożeje 2-3 złote na słoiku i chociaż hipermarkety równają te ceny, to sprzedawane tam miody są nieznanego pochodzenia - dodaje Kustosz.
Dokładne przyczyny ginięcia pszczół pszczelarze poznają za dwa tygodnie, podczas zjazdu w Krakowie, gdzie będą prezentowane metody zapobiegania najgroźniejszym chorobom pracowitych owadów.