niezalezna.pl • Piątek [29.08.2008, 07:31:18] • Polska

ZMIERZCH PROKURATURY

Od czasu gdy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym został Zbigniew Ćwiąkalski, z zawodem prokuratora z własnej woli pożegnało się kilkanaście osób. Według informacji "Gazety Polskiej" - najtrudniejszy okres nastanie jesienią.

Tylko w prokuraturach podległych warszawskiej apelacji z zawodu zamierza zrezygnować ponad dwudziestu prokuratorów. Podobna sytuacja jest w innych częściach Polski.

– Najgorsze jest to, że odchodzą ludzie z bardzo dużym doświadczeniem, w najlepszym wieku: między 35. a 45. rokiem życia. Bez problemu znajdują pracę w kancelariach prawniczych – mówi nasz rozmówca z wymiaru sprawiedliwości. – W prokuraturze zostają albo ludzie z małym doświadczeniem, albo karierowicze, którzy liczą na szybki awans do ministerstwa, albo zupełne miernoty. I coraz mniejsza resztka zapaleńców, która wierzy, że może coś się zmieni na lepsze. Przerażające jest, że ostatnio awansują miernoty; najlepiej widać to w niektórych prokuraturach rejonowych – dodaje nasz informator.

Jako przykład dobrego prokuratora, który odszedł z zawodu, wymieniany jest Jacek Nieszpaur (zrezygnował 31 grudnia 2007 r.). – To był typ prawdziwego zapaleńca. Prowadził m.in. śledztwo w sprawie doktora Mirosława G. Udowodnił mu zarzuty korupcyjne, mógł też doprowadzić do oskarżenia go o spowodowanie śmierci pacjenta. Był świetnym pracownikiem, a odszedł ze względu na sytuację panującą w prokuraturze – mówi nam jeden z prokuratorów Prokuratury Krajowej.

Prawnicy potwierdzają, że byli prokuratorzy sprawdzają się jako radcy i adwokaci. – To najlepsi karniści, co sprawia, że są wyjątkowo skuteczni. Dlatego kancelarie prawnicze stoją dla nich otworem – uważa prof. Marian Filar (Demokratyczne Koło Poselskie) z sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.

Dlaczego nagle ludzie, przed którymi, wydawałoby się, kariera jest w zasięgu ręki, decydują się na zmianę zawodu? Przede wszystkim chodzi o marne zarobki, niewspółmierne do ponoszonego ryzyka. Prokurator prokuratury okręgowej zarabia mniej niż 5 tys. zł miesięcznie, a prokurator prokuratury apelacyjnej z 15-letnim stażem – niewiele więcej.

– Ryzyko, z jakim się na co dzień stykają, i olbrzymia odpowiedzialność sprawiają, że otrzymywana pensja nie jest dla nich wystarczającym wynagrodzeniem. Dodatkowym impulsem do odejścia z pracy jest zmiana ustawy o prokuraturze; powstanie swoista korporacja z wysokimi zarobkami tylko dla wybranych – mówi nam jeden z prokuratorów Prokuratury Krajowej.

Projekt reformy prokuratury przedstawił na początku lutego min. Ćwiąkalski. Zakłada on m.in. rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, rozwiązanie Prokuratury Krajowej i wprowadzenie w jej miejsce Prokuratury Generalnej, a także likwidację prokuratur apelacyjnych. Oznacza to, że tytuł prokuratora prokuratury apelacyjnej stracą ludzie, którzy uzyskali go najczęściej w nagrodę po latach ciężkiej pracy, prowadząc poważne śledztwa (dotyczące m.in. przestępczości zorganizowanej).

Prezydent Lech Kaczyński po ogłoszeniu założeń do projektu reformy prokuratury zapowiedział, że zawetuję tę ustawę, jeżeli nie zostaną dokonane w niej zasadnicze zmiany. – Jest to rozwiązanie po prostu szaleńcze w naszym systemie. Niezależnie od jego ewentualnego powodzenia weto będzie, bo jest to moim obowiązkiem jako prezydenta Rzeczypospolitej – mówił Lech Kaczyński.


Całość tekstu w tygodniku „Gazeta Polska”

Dorota Kania "Gazeta Polska", 28-08-2008 08:27
www.niezalezna.pl

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/6390/