„Flota” Świnoujście – „Stal” Stalowa Wola 1:0 !!!

Od soboty I ligę mamy już dosłownie – u siebie. Wielka mobilizacja władz miasta, ekip budowlanych, działaczy klubu i kibiców przyniosła oczekiwany efekt. We czwartek wizytator PZPN dopuścił stadion do rozgrywek I – ligowych. Dlatego też w sobotę świętowaliśmy nie tylko wygraną w meczu. Tuż przed pierwszym gwizdkiem prezydent Janusz Żmurkiewicz dziękował wszystkim, którzy przyczynili się do tego „sportowego” sukcesu. Tuż przed pierwszym gwizdkiem na boisku pojawił się niezgłaszany wcześniej „zawodnik” - Marek Torzewski. Nasz tenor zagrzewał piłkarzy oficjalnym hymnem polskiej piłki nożnej - „Do przodu Polsko”.
Choć konfrontacja z wiceliderem I ligi była dla naszych piłkarzy nie lada wyzwaniem, „Flota” od początku meczu poczynała sobie bez kompleksów. Już w 17 minucie meczu mogła paść bramka.

Dziuba jednak minimalnie przestrzelił. Kolejne dobre sytuacje strzeleckie nasi napastnicy wypracowali w 20 i 30 minucie meczu. Dopiero jednak w 6 minucie po przerwie celne trafienie Benevente doprowadziło do prowadzenia „Floty”. Do końca meczu świnoujścianie grali już spokojnie, kontrolując przebieg gry. Nie kontrolował natomiast człowiek najbardziej do tego na boisku powołany – sędzia. W ostatnich 20 minutach meczu Marcin Słupiński co chwila sięgał po kolorowy kartonik. Reakcje trybun świadczyły o tym, że wszyscy widzieli inaczej niż sędzia.

Jak się okazało po meczu, zastrzeżenia do arbitra mieli trenerzy obydwu zespołów. Mówili o tym w czasie krótkiej pomeczowej konferencji prasowej. Dla nas najważniejsze była jednak opinia szkoleniowców „Stali” na temat drużyny ze Świnoujścia. Trener „Stali” był pełen uznania i co cieszy najbardziej – stwierdził, że z takim zespołem możemy śmiało myśleć o I – ligowej przyszłości.