Szanowny Panie Prezydencie – zaczynała swój list nasza Czytelniczka. - Jestem długoletnią mieszkanką Świnoujścia, Pan jest długoletnim Prezydentem. Mam do Pana pytanie: Jak długo jeszcze trzeba czekać na zmianę Pańskiego podejścia do ochrony środowiska życia mieszkańców naszego Miasta?? Pisząc mieszkańców mam na myśli, również naszych braci czworonożnych, skrzydlatych i pełzających przyjaciół.
Mając na uwadze własny cel utrzymania władzy za wszelką cenę (bo nie ukrywajmy na tym polega demokracja), chce Pan w dalszym ciągu dawać swoim podwładnym, suwerenowi, ludności miasta niskich lotów ochłap w postaci prymitywnego wiecu dla mieszkańców, świecących i grających ozdóbek na placu? – czytamy dalej w liście naszej Czytelniczki. - Można Panie Prezydencie inaczej, oryginalnie, nietypowo, mądrze i też fajnie, wesoło. Tak, prymitywną nazywam zabawę, która szkodzi życiu i zdrowiu bezbronnych i nie tylko zwierzęta mam tu na myśli. Czy naprawdę uważa Pan mieszkańców naszego miasta za ludzi z ograniczonymi możliwościami intelektualnymi, którzy nie są w stanie zrozumieć konieczności zmiany sposobu postępowania dla dobra środowiska , przyrody? Trochę wiary w ludzi Panie Prezydencie!! Czy naprawdę strach przed rezygnacją z pokazu sztucznych ogni jest tak duży, że nie warto podejmować takich kontrowersyjnych decyzji? Ktoś powinien wskazać ludziom drogę, powinien zająć się myśleniem nie o " tu i teraz" ale o przyszłości naszej wspólnej a nie tylko swojej. Nie będzie Pan z tymi decyzjami pierwszy ale warto pamiętać, że również nie będzie Pan ostatni.
XXI wiek daje nam olbrzymie możliwości z ogólnodostępną nauką, szerokimi horyzontami otwartymi przed każdym człowiekiem, przed Panem również - zaznacza nasza Czytelniczka. -Wystarczy sięgnąć i odblokować umysł, pomyśleć nie tylko o swoim interesie. Ktoś, i myślę że to może być Pan, musi opowiedzieć się za tymi, którzy sami o własne prawa walczyć nie będą, bo nie potrafią.
Boli mnie każde ścięte drzewo , boli mnie każde zwierzę, które traci życie w głupi, niepotrzebny okrutny sposób, boli mnie każde wystraszone dziecko i człowiek stary, który nie wie dlaczego strzelają, nie wie bo jest chory – czytamy dalej w liście. - A pan niech nareszcie "stanie po dobrej stronie mocy". Czas brać przykład z tych, którzy już tę drogę przeszli i nie zostali zlinczowani a i szacunek im okazano. Precz z hukiem na imprezach dla mieszkańców ! Czas pomyśleć o innych, słabszych. Gdyby nie było osób nazywanych nowatorami dalej na naszym świnoujskim rynku walczyliby rycerze a na drugą stronę przeprawialibyśmy się łódkami na wiosła. Panie Prezydencie, czas płynie! Bądźmy miastem, które może i przyszłość ma marną, bo nas zaleje, ale warto walczyć pokazać innym. że trzeba, że można! Wzory są gotowe można z nich czerpać a wystarczy tylko się rozejrzeć, poszukać, porozmawiać, SPRÓBOWAĆ!!! WARTO!!!!
Życzę pomysłowości, myślenia bez stereotypów, poza schematami, innowacyjnego i mądrego dążenia do tego co nas uratuje a nie pogrąży – kończy swój list nasza Czytelniczka.
O odniesienie się do listu poprosiliśmy Janusza Żmurkiewicza.
- Anonimowa czytelniczka, na którą powołuje się portal, wysłała e-maila tej samej treści także do Prezydenta Świnoujścia - informuje Hanna Lachowska, główny specjalista z Biura Informacji i Konsultacji Społecznych Urzędu Miasta. - W odpowiedzi prezydent zaprosił Panią na spotkanie w urzędzie miasta celem wspólnego omówienia poruszonych przez nią tematów.