iswinoujscie.pl • Sobota [04.01.2020, 13:57:10] • Świnoujście

Tosia znów w ramionach szczęśliwej właścicielki!

Tosia znów w ramionach szczęśliwej właścicielki!

fot. Sławomir Ryfczyński

Jamniczka „Tosia” odnalazła się!!! Po artykule jaki opublikowaliśmy, u pani Magdy zadzwonił telefon. Wnuczek starszej pani poinformował, że mają takiego pieska na posesji przy ulicy Mieczowej. Wkrótce potem, pani Magda odbierała swoją pupilkę. Dziś przyszła aby podziękować. Wcześniej szukano zgubę na innych portalach społecznościowych.

„Tosia” zaginęła w sylwestrową noc. W czasie spaceru, w pobliżu przebiegającego psa wybuchła petarda hukowa. Przerażona jamniczka uciekła przed siebie, straciła kontakt z właścicielami. Szukając pomocy pani Magda wysłała maila do naszej redakcji ze zdjęciem psa.

- Piesek przebywał w budynku przy ulicy Mieczowej u tych ludzi już od Sylwestra ale nikt z nich nie powiadomił żadnej instytucji, tłumacząc że każdy ma swoje zajęcia, musi iść do pracy i nie ma czasu myśleć o psie (przyp. pomimo że 01.01. 2020 jest dniem wolnym od pracy).
Rodzina twierdzi że nie widziała plakatów, że nie mają obowiązku czytać ogłoszeń, że nie mieli do mnie bezpośredniego telefonu, nie potrafili wyjaśnić dlaczego nie skontaktowali się ze schroniskiem. Każdy z członków rodziny miał inna wersję historii. Dopiero gdy pojawiła się informacja o nagrodzie pieniężnej zdecydowali się mnie nagle powiadomić. Piesek przez te 3 dni nie wychodził na spacery, wnuczek kobiety powiedział że Tosia nie jadła nic i unikała kontaktu. Pierwsze pytanie od rodziny przy odbiorze Tosi było ile jest wart taki piesek
😔 - napisała w mailu Pani Magdalena.

Zgodnie z deklaracją właścicielka wręczyła nagrodę znalazcom. Dziś o godzinie 12.30 szczęśliwa pani Magda z „Tosią” na ręku pojawiła się w naszej redakcji.

Opiekunka jamniczki wspominała dramatyczne chwile w Sylwestra. Gdy trzeba było wyjść z pieskiem na dwór, „ostre sylwestrowe strzelanie” trwało w najlepsze. Na trawniku przy osiedlu „Leningrady” ktoś niefrasobliwie zdetonował potężną petardę hukową. Pies stracił orientację. Wystraszony pobiegł przed siebie.

Tym razem, na szczęście, cała historia ma dobry finał. Jest jednak zarazem potwierdzeniem słuszności corocznie powtarzanych apeli o ograniczenie petardowego szaleństwa, detonowania ładunków, które mogą wystraszyć zwierzęta i spowodować, że tracą orientację, gubią się i nie potrafią samodzielnie powrócić do domu. Z drugiej strony, dobrze, że nie brakuje ludzi wrażliwych, zdających sobie sprawę jak cierpieć może zwierzę i jego właściciel.

Za naszym pośrednictwem, pani Magda raz jeszcze, serdecznie dziękuje z całego serca za pomoc i zaangażowanie Pani Kasi Kulisz, schronisku dla zwierząt, wszystkim wolontariuszom i mieszkańcom. Ale do tej konkretnej rodziny mam żal za ukrywanie psiaka i czekanie tylko na pieniądze.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Witam, jestem osobą która poinformowała właścicieli pieska, że chyba się odnalazł. Właściciele Tosi o tym że się odnalazła wiedzieli już o godz. 19:20 wskazują o tym moje połączenia telefoniczne więc na kilka godzin przed wzmianką o nagrodzie w wysokości 1000 zł Państwo pieska odebrali przed pojawieniem się artykułu o nagrodzie 1000 zł a więc około 21:00 więc te oczernienia że przetrzymywany był piesek dla nagrody są nieprawdą. Piesek błąkał się po ul. Mieczowej 2.01. a 03.01 znaleźliśmy go u nas na ogródku i od razu syn skojarzył z ulotką na słupie koło Lidla, jak tylko powiązaliśmy fakty to od razu zadzwoniliśmy do właścicieli pieska żeby się nie martwili bo chyba to ich piesek a ze względu na nasz charakter pracy jak tylko będziemy na miejscu to od razu go oddamy, o nagrodzie nie wiedzieliśmy a Pani Magda sama mi mówiła że jedzie jeszcze po pieniądze do bankomatu.

04.01 syn z mężem byli w sklepie w Albheku Rewe i spotkali właścicieli i mąż tej szczęśliwej Pani Magdy mało nie pobił mojego syna i męża, porobił im zdjęcia zaczął grozić, trzeba również zauważyć że są to Państwo z Niemiec i trzeba było dzwonić pod dwa numery telefonu a jamnik jak sami powiedzieli przy odbieraniu pieska był dla nich wiele wart.

Jeżeli tak ma wyglądać podziękowanie za oddanie psa to żyjemy w dziwnym kraju, hejtowanie, szkalowanie - to naprawdę lepiej chyba nic nie widzieć, nic nie słyszeć i nic nie wiedzieć i jak tak dalej będzie to finał tej sprawy będzie w Sądzie
- napisała do nas maila osoba która oddała pieska właścicielom.

Źródło: https://iswinoujscie.pl/artykuly/63435/