Nie zlatywały by się tu gdyby nie człowiek. Od lat, miejsce to stało się wielkim karmnikiem. Nie tylko pojedynczy przechodnie to sprawili. Od lat, miejsce to stało się punktem miejskiego dokarmiania.
fot. iswinoujscie.pl
Na to właśnie wygląda! Dziś przed południem zajrzeliśmy na Wybrzeże Władysława IV. Przy slipie na wysokości Placu Słowiańskiego gromadzą się dziesiątki ptaków. Kaczki, mewy, gołębie, którym towarzyszy ptasia drobnica czekają w wodzie i na nabrzeżu.
Nie zlatywały by się tu gdyby nie człowiek. Od lat, miejsce to stało się wielkim karmnikiem. Nie tylko pojedynczy przechodnie to sprawili. Od lat, miejsce to stało się punktem miejskiego dokarmiania.
fot. iswinoujscie.pl
Pracownicy firm komunalnych, na zlecenie miasta przyjeżdżali tu, samochodami z workami pełnymi ziarna. Wygląda na to, że przyzwyczailiśmy naszych skrzydlatych przyjaciół do zimowej stołówki. Bo, choć zima nie skuła wody mrozem to ptaki gromadzą się tu wypatrując człowieka z pokarmem. Tych jednak jest tu dziś jak na lekarstwo.
fot. iswinoujscie.pl
Nasuwa się przy okazji pytanie. Ptaki są winne czy ludzie? I drugie , które przesyłamy do Urzędu Miasta. Czy mimo łagodnej zimy miasto kontynuuje akcję zimowego dokarmiania ptaków?