"Chciałem podzielić się problemem, z jakim borykają się mieszkańcy bloku przy Staszica.Wczoraj wieczorem nastąpiła awaria windy w naszym bloku, w którym jest 10 pięter. Sąsiad zjeżdżał na dół i zatrzasnął się w windzie, po wykonaniu telefonu do administracji usłyszał, że nikt nie przyjedzie...Jakoś sam się z niej wydostał. Następnego dnia pojawiła się kartka na drzwiach windy ,, WINDA ZATRZYMANA,SILNIK SPALONY". To wszystko co zostało wykonane przez administrację czy też przez serwis...No ludzie, szanujmy się proszę...starsi ludzie tu mieszkają, rodziny z dziećmi małymi, upał na dworze, w mieszkaniach po 30 stopni, a ludzie otwierają drzwi mieszkań na klatkę, by się jakoś ochłodzić, nie mają szans zejścia na dół po schodach. Matki z dziećmi małymi nie mają jak wyjść z domu targając na rękach dzieci i zakupy na 6 piętro i wyżej. Są też kobiety w ciąży pozostawione same sobie. Nie podano daty usunięcia usterki. Sam jestem starszym człowiekiem,któremu zejście po schodach robi wielki problem, upał w mieszkaniu, praktycznie brak wyjścia w mojej sytuacji na dwór jak i wykonanie podstawowych czynności jak zakupy...Biorę pod uwagę fakt święta jak piątek, w którym można wykonać, ale jak to zrobić skoro nie podano terminu naprawy. Zaznaczam iż tydzień temu winda przechodziła kontrolę i konserwację w celu oddania do użytku.To ja nie rozumiem, skoro wykonano testy, to powinna być sprawna co najmniej przez rok a tu raptem dwa tygodnie i silnik spalony. Nie chcę myśleć co by było, gdyby winda utknęła między piętrami ze starszym, schorowanym człowiekiem. Pewnie by tam umarł, bo serwis odmówił przyjazdu na wezwanie. Przykre to bardzo..opłaty pobierane terminowo a opieka nad sprzętem .... ZEROWA nawet w chwili wypadku losowego"