O magii tego miejsca nie trzeba przekonywać bywalców. Od środy szczególny klimat jazz klubu podkreślać będą trzy „magiczne drzewka bonsai. Wielkie donice na parapetach pojawiły się już we wtorkowy wieczór. Wraz z nimi gospodarz „Centrali” przywiózł kolejną porcję elementów nowego wystroju lokalu. Te najważniejsze już tu jednak są. To, co uderza w odnowionych wnętrzach to przede wszystkim nowa kolorystyka. Dominuje oranż wpadający w czerwień. Ściany ozdobiły dwa freski autorstwa Andrzeja Pawełczyka – „Lilly Marlen” (bliżej wejścia) i „Żwanie lali”(w wewnętrznej sali). Swój wygląd zmienił także – profesjonalnie podświetlony klubowy bar. Szczegóły można by jeszcze długo wyliczać. Nie o to jednak chodzi. Nowa szata „Centrali” będzie jedynie dopełnieniem „duszy” tego miejsca. Tę zaś tworzą ludzie. Darek Ryżczak wierzy, że nie zabraknie mu gości ani artystów, których chce nadal promować. Już dziś zdradza swoje wiosenne plany. Najważniejszym wydarzeniem wiosny na klubowej scenie będzie „Sound’s Islands” – trzydniowa impreza, którą trudno nazwać przeglądem, a tym bardziej festiwalem. Zanim wyklaruje się ostateczna polska nazwa możemy powiedzieć o muzycznym spotkaniu – swoistym trzydniowym jam’ie muzyków z kilku krajów. Na scenie przy ul. Armii Krajowej zetkną się różne wyobrażenia, brzmienia i temperamenty muzyczne. Co może wyniknąć ze wspólnej „sesji” trębacza z Nowego Yorku, szwajcarskiego wiolonczelisty, sound – performera z Japonii ( w tej roli Tutsuo Furudate), tria muzycznego Olgi Magiers ( Dania) oraz polskiej kompozytorki i skrzypaczki Anny Zielińskiej? Przekonamy się między 3 – im, a 5 – tym maja. Gospodarz „Centrali” liczy, że uczestnicy spotkania stworzą coś wspólnie i w Świnoujściu zrodzi się zupełnie nowy muzyczny projekt.
Ta i inne klubowe imprezy na pewno staną się dobrą okazją do dyskusji na temat roli „nowej sztuki” w życiu człowieka XXI wieku. Jej zapisem może stać się specjalna „księga opinii”, która już wkrótce pojawi się w „Centrali”. Kto wie czy najciekawsze wpisy nie doczekają się kiedyś dalszej publikacji. Najważniejsze jednak by stały się zapisem swoistej dyskusji o współczesnej sztuce.
Czy zdołaliśmy wymienić wszystkie przyczyny, dla których warto odwiedzić nową – starą „Centralę”? Na pewno nie. Brakuje może najważniejszego. Przede wszystkim warto poczuć klimat tego miejsca.
ps. „Klimatycznego” nikt tu nie pobiera!