Stanisław Możejko dla iswinoujscie.pl
„Słowa Buczyńskiego to prowokacja!”
Stanisław Możejko czuje się bezpodstawnie zaszczuty publicznymi wypowiedziami swoich politycznych adwersarzy. Uważa, że publikowanie faktów dotyczących przeszłości osób sprawujących obecnie funkcje w miejskim samorządzie nie może być traktowane jako szkalowanie. Ten konflikt to żadna nowość. Ostatnio wybuchł ponownie ze zdwojoną siłą w związku z wejściem w życie ustawy lustracyjnej. Możejko nie rozumie, co tak rozjuszyło przeciwników z drugiej strony sali Rady Miasta.
-„ Nigdy nie powiedziałem, że – skoro był I sekretarzem Komitetu Miejskiego PZPR - to był łajdakiem” – mówi. Ale oni teraz tak to czują.” – dodaje.
Ci „oni” to najważniejsi działacze SLD w Świnoujściu. Możejko podkreśla, że bez trudu znalazłby dokumenty potwierdzające współpracę ze służbami specjalnymi PRL, ale nie zależy mu obecnie na ich publikacji.
-”Będąc pierwszym sekretarzem nie można było uniknąć kontaktów ze służbą bezpieczeństwa. Dziś jednak młodzi ludzie nie znają realiów PRL –u”….
Czy zatem adwersarze St. Możejki próbują wykorzystać nieświadomość młodszych mieszkańców? Trudno rozstrzygnąć. Tak samo rudno byłoby zresztą przeprowadzić rzetelną lustrację jednemu człowiekowi. I od tego też Stanisław Możejko zdecydowanie odcina się;
-„To IPN lustruje, a nie ja” – podkreśla. Gdyby chciał lustrować- musiałby zresztą mieć dostęp to zastrzeżonych prawem dokumentów. O to nawet nie chce się starać.
Ciekawe, co jeszcze przyniesie lustracja? Na razie – przynajmniej w naszym świnoujskim wymiarze – podniosła stężenie lokalnego smrodku. I ani smaczne to ani przyjemne.