- Jest jesień 1995 roku – relacjonuje Andrzej Ryfczyński – dokładnie 4 listopada. Wiatr wzmaga się z minuty na minutę. Woda powoli zaczęła się wdzierać na ulice miasta. Zalane zostały ulice oraz kotłownia muzeum w której znajdował się nowy piec.
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Blisko 24 lata temu, Bałtyk nie oszczędził Świnoujścia. Woda wdarła się w głąb miasta zalewając sklepy, szpital oraz Muzeum Rybołówstwa Morskiego i pomieszczenia wojskowe. Swoje wspomnienia opisał Andrzej Ryfczyński, który doskonale pamięta wydarzenia z listopada 1995 roku, podczas których Świnoujście powoli zaczęło zamieniać się w Wenecję. Czy istnieje zagrożenie, że sytuacja sprzed 24 lat znowu się powtórzy?
- Jest jesień 1995 roku – relacjonuje Andrzej Ryfczyński – dokładnie 4 listopada. Wiatr wzmaga się z minuty na minutę. Woda powoli zaczęła się wdzierać na ulice miasta. Zalane zostały ulice oraz kotłownia muzeum w której znajdował się nowy piec.
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Podobna sytuacja była w kotłowni szpitala. Jak się okazało, woda wdarła się także do pomieszczeń Komendy 8 Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
fot. Andrzej Ryfczyński / archiwum
Przeprawa promowa została dosłownie sparaliżowana, mieszkańcy pomiędzy wyspami przeprawiali się za pomocą holowników.