Od kilku dni z niepokojem obserwowaliśmy prognozy pogody. Pomijając fakt braku zimy w naturze, chcieliśmy przynajmniej aby nie była to pora deszczowa, którą niestety wszystkie znaki na ziemi i niebie zapowiadały...
I stał się cud. Poranek nie zachęcał, oj nie zachęcał do wyjścia z domu, bo po pierwsze znaczna część biegaczy noc spędziła nader aktywnie, a po drugie pogoda była kosmetyczna, wiatr czesał włosy a deszczyk nawilżał cerę, a jednak...
Aż 51 zdeterminowanych zdrowym trybem życia i noworocznymi postanowieniami entuzjastów parkrunowych spotkań stawiło się w Parku, w szampańskim nastroju tuż po godzinie 10.00. Na niebie pojawiło się najpierw nieśmiało, a potem już całkiem odważnie słońce. Po rozgrzewce poprowadzonej tanecznym krokiem przez Karolinę Romańską, tychże 51 odważnych ludzi i najwierniejszy z wiernych czworonożny biegacz Loyd wyruszyło w trasę. I biegli tak, biegli i biegli aż dobiegli do mety. Nikomu się dzisiaj jakoś specjalnie nie spieszyło. Stawka co prawda trochę się rozciągnęła ale bieganie w podgrupach też ma swoje zalety.
Szczegółowe wyniki biegu znajdziecie tu: www.parkrun.pl/swinoujscie/rezultaty/weeklyresults a my gratulujemy wszystkim pięćdziesięciu jeden nieustraszonym i jednemu psu, trochę jednak dzisiaj wystraszonemu przez spóźnione, zabłąkane petardy! Było nam bardzo miło gościć biegaczy z Wrocławia, Lipska, Berlina, Międzyzdrojów i pobliskich niemieckich miejscowości a także juniora
z Barlinka (uczestnika z parkrun Gorzów) Jakuba Pajdaska, który odwiedza nas od czasu do czasu z wiernym kibicem – babcią.
Gdy zdecydowaliśmy się na noworoczną edycję, zmotywowani przez naszych parkrunowych przyjaciół z Kalisza, byliśmy trochę niepewni, bo kto to wszystko ogarnie po sylwestrowych szaleństwach i czy w ogóle znajdą się śmiałkowie aby 5 kilometrów przebiec. I co?
Sukces kochani, sukces Biegaczy nie zabrakło, a wolontariusze spisali się na medal.
DZIĘKUJEMY pięknie: „najlepszemu trio w mieście" - stoperowemu Zbyszkowi i punktowym szpitalno-fontannowym - Jakubowi i Darkowi Koselom, Agnieszce Michalskiej, która zrobiła pyszną herbatkę, a potem Was dzielnie skanowała, pomimo iż na początku sprzęt wyraźnie odmówił posłuszeństwa, Tomkowi Szafrańskiemu, człowiekowi o wielu zasługach autorowi przepięknej tablicy na tokeny, smacznego makowca, fotografa i w międzyczasie wydającego tokeny, Madzi Mikiewicz, która je pięknie posortowała ( te tokeny oczywiście), Eli Jabłońskiej za wzorcową obsługę bufetu, Piotrowi Zgrai w podwójnej dzisiaj roli kolarsko-fotograficznej, Ani Centkowskiej-Derda za obstawienie tyłów w iście rodzinnej atmosferze, Markowi Stefanickiemu za samotne trwanie na posterunku w ciemnym lesie, Karolinie Romańskiej za rozgrzewkowe pląsy.
Życie ma to do siebie, że zazwyczaj weryfikuje nasze plany i postanowienia, szczególnie te noworoczne ale mamy nadzieję, ze w trosce o własne zdrowie, kondycję i dobry nastrój nie zapomnicie, że już niedługo sobota, a jak sobota to parkrun. Zapraszamy do parku. My będziemy, bądźcie i Wy!!!
Zespół parkrun Świnoujście