Uczestnicy nabożeństw odprawianych dziś, w drugi dniu Świąt Bożego Narodzenia wspominają wielki hart ducha Szczepana, który nie wahał się narazić na jeden z najokrutniejszych rodzajów śmierci w imię wiary w zbawiciela. Bohater dzisiejszych czytań jest patronem diakonów, woźniców, murarzy, krawców, kamieniarzy, tkaczy, kucharzy. Patronuje także... diecezji wiedeńskiej. Kult tego świętego rozwijał się tuż po jego śmierci. Zginął za wiarę około 36 roku, ukamienowany przez społeczność żydowską w Jerozolimie.
W dawnej tradycji ludowej, szczególnie na Podkarpaciu pierwszy dzień świąt - Boże Narodzenie świętowano w ciszy, z powagą, najczęściej we własnym domu. Natomiast drugi - dzień św. Szczepana był radosny, gwarny i wypełniony spotkaniami towarzyskimi, a nawet wróżbami.
Niektóre z nich miały charakter matrymonialny i przypominały nieco te organizowane w andrzejkowy wieczór. Już od wczesnego ranka chłopcy, nazywani "śmieciarzami", odwiedzali domy, w których mieszkały panny na wydaniu. Starali się przyjść jak najwcześniej, tak by panny nie zdążyły one jeszcze uprzątnąć leżącej na podłodze od wigilijnej wieczerzy słomy.
- Panna musiała się wykupić, najczęściej wódką. Aby jednak uniknąć wstydu i konieczności wręczenia okupu, dziewczęta wstawały zaraz po północy i sprzątały. Bywało, że w niedługim czasie kawaler odwiedzał ponownie dom panny, ale tym razem już jako kandydat na męża.
Nielubiane dziewczęta mogły z kolei spodziewać wymoszczonej słomą ścieżki do swojej chaty, albo też pozostawionej w trudno dostępnych miejscach, najczęściej na dachach lub drzewach, słomianej kukły.
- Naznaczone w ten sposób panny były pośmiewiskiem całej wsi. Po porannych odwiedzinach udawano się do kościoła, aby wziąć udział w szczególnej mszy świętej. Wierni przynosili ze sobą ziarno owsa, żyta, a także bób, czy groch, i po mszy obrzucali się nim na pamiątkę ukamienowania świętego Szczepana. Obrzucanie się ziarnem miało też charakter magiczny i sprawczy – miało zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku.
Poświęconym podczas sumy owsem gospodarze obsiewali też nieurodzajne zagony, żeby ziemia dobrze plonowała. W sadach obwiązywali drzewa słomianymi powrósłami, aby dobrze rodziły w nowym roku.
Nie zapominano też o zwierzętach. Rankiem w dniu św. Szczepana gospodarze szli z kolędą do koni, a gospodynie do bydła; dawano zwierzętom kolorowe opłatki, a także chleb i wigilijne potrawy. Krowy dostawały także czosnek, który miał je chronić przed urokami rzucanymi przez czarownice.