Mężczyzna podający się za policjanta zadzwonił z telefonu zastrzeżonego, co wzbudziło u naszego Czytelnika podejrzenia. W dalszej części rozmowy mężczyzna oświadczył że jest policjantem z Komendy Miejskiej Policji i jeżeli rozmówca nie wierzy to niech zadzwoni na komisariat. Gdy Czytelnik oświadczył że nie ma pieniędzy na koncie a jedynie same debety, telefon się urwał.
- Wydział śledczy Komenda Miejska Policji z tej strony.
- No słucham Pana, ale widzę, że numer nie jest aktywny.
- Eh... Nie jest jaki proszę pana?
- Niewidoczny proszę pana.
- No proszę pana, no jak ja mam do Pana dzwonić ze swoich służbowych numerów? Proszę mi to wytłumaczyć.
- Nie, no bo wtedy człowiek nie wie z kim rozmawia. Tak się umówmy.
- To może zróbmy w ten sposób. Wytłumaczę panu, czemu do pana dzwonię. Niech pan przygotuje karteczkę i długopis. Zadzwoni pan do mnie na Komisariat Policji, tam będę wiedział, że pan do mnie dzwoni.
- No dobrze, niech pan mówi.
- No proszę pana, nie będę tak z panem współpracował, ponieważ pan nie jest pewien z kim pan rozmawia, a widzę że pan robi tu jakieś „schody".
- Nie, no jak numer nieczytelny, to dlatego pytam się...
- Dobrze, proszę pana. Dzwonimy do pana w sprawie pana kont bankowych. Namierzyliśmy kasjerkę i kasjera, którzy są skorumpowani, mają loginy do pana kont bankowych. Pan używa bankowość internetową, czy tylko w oddziale?
- Tylko w oddziale.
- W oddziale, tak? Pan robił ostatnio jakieś przelewy ostatnio w oddziale? Coś takiego pan robił?
- Nie, nic nie robiłem.
- A zamawiał pan jakąś gotówkę do oddziału, żeby to odebrać?
- Też nie.
- No to proszę pana, z pana konta została zamówiona gotówka w kwocie 40 tysięcy złotych. Dzisiaj na godzinę 17:00. Rozumiem, że to pan nie robił, tak?
- Ja nie mam tyle pieniędzy panie, ja mam tylko debety. Nie mam pieniędzy na koncie... (TELEFON SIĘ URWAŁ)
Jak udało nam się dowiedzieć, sprawa została zgłoszona już na policję.