Kiedy w Świnoujściu zabraknie wody?

Jej braki są już odczuwalne w zachodnich dzielnicach mieszkaniowych, przede wszystkim na wyższych piętrach bloków.

Od kilku lat Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Świnoujściu podejmuje działania, których celem jest zwiększenie zasobów wody. Przez lata pod uwagę brane były dwa rozwiązania: pociągnięcie wodociągu z Kodrąbka lub pozyskiwanie wody z Zalewu Szczecińskiego z rejonu basenu Mulnik. Okazuje się, że ZWiK w ostatnich miesiącach skupia się bardziej na drugim wariancie. Zadaliśmy w związku z tym pytania do prezes spółki, pani mgr. inż Małgorzaty Bogdał.

Poniżej odpowiedź:
"W odpowiedzi na Państwa pytanie informuję, że obecnie przygotowywana jest i uzgadniania z Urzędem Morskim w Szczecinie procedura wykonania w Mulniku kilkunastu otworów badawczych w celu określenia warunków brzegowych budowy ujęcia wody w tym akwenie. Są to dane niezbędne do zakresu Programu Funkcjonalno-Użytkowego i ogłoszenia przetargu na wykonanie dokumentacji technicznej i budowę tej inwestycji. W październiku została zakończona zaplanowana inwentaryzacja przyrodnicza obszaru, na którym planowana jest lokalizacja ujęcia wody i rurociągów przesyłowych oraz wykonawca złożył kartę informacyjna przedsięwzięcia,która jest obecnie przez nas analizowana. Po akceptacji tych dokumentów zostanie złożony wniosek do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji inwestycji.

Odpowiadając na drugie pytanie informuję , że w dniu 31.12.2018 r. kończy się ważność pozwolenia wodnoprawnego na pobór wód z ujęcia Granica. W związku z tym na początku września ZWiK złożył wniosek do odpowiedniego organu tj. Zarządu Zlewni w Szczecinie o wydanie nowego pozwolenia na pobór wód podziemnych z tego ujęcia. Obecnie trwają uzupełnienia dokumentów i rozmowy dotyczące warunków poboru wód z tego ujęcia".

Przekroczenie dopuszczalnych norm wydobycia wody na obszarze Świnoujścia, skutkować będzie koniecznością ponoszenia przez ZWiK kar finansowych. Mogą być one z roku na rok coraz większe, a płacić za nie będą mieszkańcy w rachunkach za wodę.

Tyle może nas już niedługo kosztować kilkunastoletnia opieszałość w działaniach decydentów z miasta i spółki oraz swoisty brak rozsądku przy sprzedawaniu gruntów pod zabudowę nieruchomościami szczególnie apartamentowymi w Dzielnicy Nadmorskiej. Logiczne bowiem byłoby najpierw zainwestowanie przez miasto w infrastrukturę niezbędną do dalszego inwestowania, a dopiero potem sprzedawanie dalszych terenów pod inwestycje. No chyba, że już niedługo wrócą zasady z ciężkich lat XX wieku, i z wody mieszkańcy będą mogli korzystać tylko w określonych godzinach, dzieląc się nią z turystami.

Obserwując szybkie tempo budowy nowych apartamentowców, które będą się otwierały każdego kolejnego roku, znowu nie warto zadawać pytania czy to nastąpi - tylko raczej kiedy?