"Mówicie Państwo, że nie ma żadnego problemu z zapisaniem dziecka do żłobka?, Otóż muszę powiedzieć, że to nieprawda" - stwierdził radny, powodując lekką konsternację w ławach rządzących. Jak wyjaśnił radny, jako ojciec 1 rocznego dziecka w związku z chęcią powrotu żony do pracy, od pewnego czasu przymierza się do oddania swojej pociechy pod opiekę kadry żłobka. Chodził od jednego do drugiego pytając o taką możliwość i w każdej placówce był na "któryś z kolei na liście rezerwowej". Jak wyjaśniał personel żłobków, powodem był brak miejsc w ich placówkach. Radny nie rozumie skąd bierze się taka rozbieżność w ocenie sytuacji przez urząd z tym co słyszą rodzice w żłobkach.
Na tą informację, odpowiedział zastępca Sujka, który poinformował go, ze właśnie wykonał telefon do żłobka prywatnego i miejsce dla dziecka radnego już jest. To wywołało oburzenie radnego Włodarczyka, który stwierdził, że nie ma takiej informacji - to skąd pan Sujka ją ma?
Temat potrzebnej ilości miejsc w żłobkach przewijał się w kilku wypowiedziach radnych w czasie sesji. Wynikało z nich, że potrzebnych jest więcej miejsc, niż obecnie władze miasta chwalą się, że są dostępne (297). Co roku rodzi się ok. 300 dzieci. Przy dwuletnim cyklu opieki nad najmłodszymi pociechami w żłobku, pokazuje to, że gdyby wszystkie dzieci miał mieć szansę na dostanie się do żłobka - potrzebnych jest tych miejsc 600. Koszt pobytu dziecka w żłobku miejskim wynosi obecnie 530 zł. miesięcznie, w żłobku prywatnym koszt to 700 zł.. Żłobek "Kogutek" oferuje niższą cenę 480 zł, ze względu na udział w programie rządowym "Maluch".