"Komentarze pod pańskim artykułem n temat pierwszeństwa z noworodkiem pokazują jaki jest poziom intelektualny w naszym mieście. Jaka panuje tu znieczulica i jaki jest tok myślenia ludzi. Wszystkich idiotów piszących bzdury typu "tatusiowi nie chciało się czekać". Pisze teraz ja - mamusia. Urodziłam syna w najgorsze upały i staliśmy z naszym 3 dniowym synkiem w rekordowym upale 38 stopni o godzinie 12 na promie. Ja musiałam się cofnąć do szpitala po kroplówkę na obniżenie ciśnienia bo skoczyło mi do 160 od nadmiaru słońca. Więc owszem. Przeszkadzało to i mi i mojemu nienarodzonemu dziecku, że musieliśmy się kisić w samochodzie w tym upale. Do domu dziecko dotarło całe spocone i zgrzane A ja z nadciśnieniem. Dla wszystkich mądrych, którzy piszą że dziecku to nie przeszkadza niech poczytają o efektach przegrzania i udarze słonecznym. Ludzie zastanówcie się zanim zaczniecie kogoś wyzywać od 500+. Szczerze życzę im aby ich też spotkała taka sytuacja i aby topili się w kolejce na prom świeżo po porodzie. Nie sądziłam że mamy w mieście tyle kretynów. Nikt nie chciał wymusić pierwszeństwa na małym dziecku. Mowa o 3 dniowym synku i mamie po ciężkim porodzie i znieczulicy promiarza który (jak widać nie tylko on) uważa że stanie w takich warunkach jest normalne i do zniesienia. Ciekawe ile z tych ludzi komentujących narzekało i płakało że takie upały że wytrzymać nie idzie A uważają że noworodek to tylko się naje i będzie zadowolony? Co jest z tymi ludźmi nie tak?!"- pisze oburzona matka.