Niemal od początku istnienia deptak nie jest tylko strefą dla pieszych. Mało tego, że kursuje tamtędy autobus komunikacji miejskiej, do punktów handlowych podjeżdżają auta dostawcze, a taksówkarze wożą swoich pasażerów, to jeszcze dość często przemykają zupełnie prywatne auta - bo tak poprowadził GPS, bo bliżej, szybciej, wygodniej. I w ten sposób potencjalny deptak stał się średnio użytkowaną miejską ulicą. Oczywiście jeżdżący w ten sposób naruszają przepisy, tyle że zupełnie bezkarnie.
Nawet okazjonalna obecność policji nie wiąże się z łapaniem niefrasobliwych kierowców. Można się było o tym przekonać w pierwszą lipcową niedzielę około godziny 11.00. Policjant stał oparty o swój motocykl i...przyglądał się przejeżdżającym samochodom. A może w tym czasie jeździły tamtędy tylko uprawnione autobusy i taksówki?