Wygląda na to, że powycinano drzewa, które nie wpasowały się w plany przebudowy ulicy Wojska Polskiego i przylegających do niej. Tymczasem, jadąc w stronę granicy, przed i za ulicą Kochanowskiego i Karola Miarki, widzimy uschnięte, stare drzewa, które lada chwila, pod naporem wiatru, mogą się przewrócić.
Czy potrzebna jest tragedia, żeby wreszcie ktoś zauważył problem? Przecież drzewa w takim stanie stwarzają zagrożenie! A może urzędnicy, pomni ataków obrońców wycinanych drzew, tak się przestraszyli, że boją się ruszyć nawet uschnięte drzewa? To już v nie zaszkodzi wizerunkowi ulicy Wojska Polskiego, a może zapobiec nieszczęściu!