- Śpiewający radny zrobił wrażenie na dzieciach - opowiada czytelnik. - Kilka osób uśmiechało się pod nosem na ten widok, ale moim zdaniem radny pokazał, że mimo krawatu pod szyją ma dystans do siebie. Dzieci bawiły się dobrze!
Nasza redakcja skontaktowała się z radnym, pytając o to, skąd u niego takie umiejętności i pomysł na mini przedstawienie dla dzieci? Może okazją był Dzień Dziecka?
- Nie spodziewałem się, że ktoś mógł to nagrać! Może bym nie śpiewał (śmiech!). Wracałem z cyrku z córką i siostrzenicą, poprosiły mnie o to, by po cyrku pójść jeszcze na plac zabaw. To było bardzo spontaniczne. Sam w duchu czuję się dzieckiem i lubię bawić się z dziećmi, stąd te śpiewy - wyjaśnia Andrzej Staszyński.