Paulina Olsza • Niedziela [01.06.2008, 08:40:08] • Świnoujście
Stralsund – Wrocław Meklemburgii

fot. Artur Kubasik
Położony około 2 godziny drogi od Świnoujścia Stralsund to miejsce, do którego wraca się z chęcią nawet po weekendowym wypadzie. Niespełna 60 tysięczne miasteczko jest w stanie zaproponować swoim gościom tyle kulturalnych atrakcji opakowanych w piękne krajobrazy, że trzeba je po prostu odwiedzić.
Niemalże cały Stralsund jest jedną wielką starówką, której wzorowego utrzymania pozazdrościć mogłoby niejedno polskie miasto. Starówka zachowała się niemalże w całości, a do tej pory udało się odrestaurować aż 75% jej powierzchni, przy jednoczesnym prowadzeniu dalszych prac. Wysiłki te zostały docenione na arenie międzynarodowej, bowiem w 2002 roku Stralsund, razem z Wismarem wpisane zostały na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Co zachwyca w mieście od początku to niewątpliwie urokliwe kamieniczki oraz pochodzący z XIV ratusz. W mieście znajdziemy także wiele zabytków sakralnych, począwszy od najstarszej świątyni w Stralsundzie – kościoła św. Mikołaja, poprzez kościół św. Jakuba aż do kościoła Najświętszej Marii Panny, na którego wieżę można wdrapać się po 366 schodach, by w słoneczne dni podziwiać przepiękną panoramę miasta.

fot. Artur Kubasik
Stralsund to jednak miasto, w którym doskonale widać połączenie historii z nowoczesnością i pomysłowością. W lipcu zostanie tutaj otwarte największe w północnej Europie oceanarium, od którego rzut kamieniem znajduje się duża marina, która tętni życiem przez cały rok. Przytłaczający pod względem wyglądu i aktywności jest też teatr w Stralsundzie, który swoje przedstawienia wystawia także w Greifswaldzie i Putbus. W teatrze odbywają się przedstawienia operowe, operetkowe i baletowe, a wszystko to na scenie o średnicy 13 metrów, którą goście mogą podziwiać z dużej, pięknej i wygodnej widowni z balkonem i lożami. Warto odwiedzić także Niemieckie Muzeum Morskie oraz most, łączący Stralsund z Rugią, który mierzy 4 km i zawieszony jest 42 metry nad wodą. Ponadto do dyspozycji mieszkańców i turystów oddano też kino, a pomimo historycznego rysu do Stralsundu warto wybrać się także na zakupy, gdyż swoje sklepy ma tutaj większość najpopularniejszych marek odzieżowych. Miasto po prostu tętni życiem, i co najważniejsze – życie to nie umiera po zmroku, bowiem Stralsund pełen jest małych rybackich knajpek oraz trochę większych pubów pochowanych w piwnicach kamieniczek, w których codziennie spotkać można młodych ludzi. Atmosfery w barach nie niszczy dym papierosowy, bowiem w całej Meklemburgii palenie w pubach jest zakazane. Nikogo nie dziwi też język polski – niemieccy koledzy są bardzo pozytywnie nastawieni na Polaków. W mieście dobrze rozwinięta jest też baza noclegowa – do dyspozycji turystów oddano ponad milion miejsc noclegowych.

fot. Artur Kubasik
Nie ma wątpliwości co do tego, że wyjazd do Stralsundu to jak wejście w zupełnie inny świat, w którym o kulturze nie tylko się mówi, ale także się ją tworzy. Biorąc pod uwagę wielkość miasta i liczbę jego mieszkańców, która wynosi niespełna 60 tysięcy, nie unikniemy porównań ze Świnoujściem, które w konkurencji ze Stralsundem wypada bardzo marnie… Kino, teatr – tego wszystkiego się chyba u nas nie doczekamy. Pod względem imprez kulturalnych niemieckiemu miasteczku bliżej chyba do dużych polskich miast takich jak Wrocław. Wszystko to zadziwia tym bardziej, ponieważ Meklemburgia jest najbiedniejszym rejonem Niemiec, gospodarczo podobnym do polskich województw wschodnich. Pomimo tego Stralsund kwitnie, za rozrywki nie trzeba wcale dużo płacić (cena biletu do teatru porównywalna jest do polskich cen, maksymalnie to 19 euro). I, co najważniejsze, Niemcy naprawdę doceniają wartość współpracy – aktorzy teatru od października będą dawać występy w oceanarium, a obie placówki kooperują też z muzeum w Peenemünde. Nasi zachodni sąsiedzi już dawno dostrzegli wartość współpracy, próżno wśród nich znaleźć ludzi określanych mianem „psów ogrodnika”, których u nas tak wiele. Jedno jest pewne – ze Stralsundu wrócimy przytłoczeni atrakcjami. O ile w ogóle wrócimy, bo to jedno z tych miast, z których nie chce się wyjeżdżać.
źródło: www.iswinoujscie.pl