Przyznajemy, że do sprawdzenie jak wygląda karnawał w Świnoujściu skłonił nas sygnał od mieszkańca, który kilka dni temu był w Szczecinie i sygnalizował nam, że stolica Zachodniopomorskiego także żyje karnawałem, a zaproszenia na bale spotkamy tam w formie wielkich banerów przy głównych ulicach i skrzyżowaniach.
-„Gdy powróciłem do Świnoujścia poczułem się jak na głuchej pustyni”-mówi mieszkaniec.
-”Tu nie dzieje się nic, a lokale zamknięte na głucho”
Gdy odebraliśmy tę informację był początek tygodnia, a imprezy organizuje się raczej w weekendy. Postanowiliśmy więc sprawdzić jak wygląda sytuacja w sobotę.
Jedno jest pewne; aby aspirować do miana stolicy nadmorskiego karnawału będziemy musieli poczekać do momentu, aż dobrą ofertę dla młodych i głodnych zabawy zaproponują także lokale w centrum miasta, nie tylko ośrodki dla zamożnych w dzielnicy nadmorskiej.
Pod względem lokali rozrywkowych dla mieszkańców mamy do czynienia z prawdziwą zapaścią. Jej symbolem może być głucha i ciemna witryna Jazz Clubu „Centrala” przy ul. Armii Krajowej. Przez całe lata w karnawale, właśnie Centrala i Centrala-”Scena” wychodziły z atrakcyjnymi propozycjami dla młodych. Niezapomniane były organizowane właśnie w „Scenie” bale przebierańców.
Dziś żaden z lokali w mieście nie wyszedł jak dotąd z propozycją organizacji tej najpopularniejszej formy karnawałowego balowania.
Symbolem „smutnego karnawału” może być także głuchy, także w sobotę, parkiet nadmorskiego Pubu Alibi. Gdzie jak gdzie ale tam nigdy didżej nie miał kłopotu z „rozhuśtaniem imprezy”. Tymczasem, w szczycie najbardziej roztańczonego czasu w roku, wejście na parkiet zamknięte na cztery spusty. Wędrówka po mieście w poszukiwaniu karnawałowej rozrywki nie doprowadziła nas do miejsca, w którym bez żadnej wątpliwości ten sobotni wieczór zadedykowany zostałby czasowi radości i parkietowych szaleństw.
Dotarliśmy za to do dwóch można rzec - symbolicznych dla tegorocznego świnoujskiego karnawału miejsc; pierwszym był teren dawnej „Bryzy” przy ulicy Gdyńskiej. To obiekt, który także niejedną imprezę z przeszłości pamięta. Legł obecnie w gruzach na skutek rozbiórki. „Bryza” nie była co prawda lokalem rozrywkowym lecz Domem Wczasowym, ale i tu z racji posiadania sali na której można było organizować okolicznościowe imprezy, niejeden bal miał tu miejsce. Obecnie teren dawnej „Bryzy” to już tylko wspomnienie po tamtych czasach. Teren obiektu przejęła spółka „Nadmorska”. Na tablicy informacyjnej nie ma co prawda informacji o przyszłym charakterze tego miejsca, ale z internetowego profilu nowego właściciela wynika, że jest to deweloper co w zasadzie wyjaśnia wszystko.
Bale karnawałowe były kiedyś także specjalnością „Penelopy” przy ul. Kościuszki”. Przechodząc dziś obok tego miejsca, uczestnicy tamtych imprez z żalem mogą wspominać roztańczoną Penelopę i Gryfię przy Piłsudskiego.
A może po prostu nie potrzebujemy już karnawału, zabawy!? Powód jest prosty. Dorasta generacja, która nawet nie wie jak smakuje prawdziwa impreza, bal, karnawał, potańcówka w gronie przyjaciół. Pokolenie, dla którego najlepszą okazją do integracji będzie wspólne zamówienie pizzy na domówkę.
Tegoroczny karnawał skończy się 13 lutego, czyli dzień przed Walentynkami. Czy zdołamy przypomnieć jeszcze sobie o co w karnawale chodzi!?