- Wygląda na to, że wycinka drzew dotarła i do Świnoujścia. Wycinane są drzewa w tak zwanym worku tuż przy granicy z Niemcami. Są to tereny poboru wody pitnej dla miasta. Zastanawia mnie, po co wystawiono tablice informacyjne o strefie chronionej, skoro jest to ignorowane. I nie chodzi tu o wycięcie kilku drzew. Nikt nie sprowadza harvestera po to, aby ściąć kilka drzew. Zanosi się na większą czystkę. Jak wspomniałem, są to tereny poboru wody dla miasta. Powszechnie wiadomo, że drzewa (las) spajają grunt ( w naszym wypadku jest to piasek) i w naturalny sposób regulują gospodarkę wodną. Poza tym las ten z pobliskimi jeziorami i mokradłami stanowią wspaniałe schronienie dla zwierząt szczególnie ptaków. Jestem w stanie zrozumieć wycinkę drzew w pasie nadmorskim dla turystycznego rozwoju miasta, ale niszczenie terenów poboru wody to podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Co tam woda dla miasta, przyroda czy jakieś tam ptaszki. Kasa Misiu kasa; to się liczy - opisuje sytuację Czytelnik.