Strażnicy graniczni nabrali podejrzeń odnośnie tożsamości mężczyzny siedzącego obok kierowcy. Nie był nawet podobny do tego ze zdjęcia umieszczonego w dokumencie. Zapytali podróżnego, jak się nazywa. Ten bezbłędnie wypowiedział nazwisko widniejące w dowodzie. Gorzej było z pytaniem o datę urodzenia. Nie potrafił powiedzieć. Obu mężczyzn funkcjonariusze przewieźli do Placówki Straży Granicznej. 41-latek przyznał, że podał do kontroli dowód swojego szwagra, bo jego pasażer z Ukrainy miałby problem z wjazdem do Szwecji.
Mężczyznom przedstawiono zarzut popełnienia przestępstwa przeciwko wiarygodności dokumentów. Przyznali się, przyjęli kary zaproponowane przez prokuratora: Polak 3 tys. zł, Ukrainiec 1,5 tys. zł i zostali zwolnieni.
Straż Graniczna