Prezydent odwołał się w końcu w tej sprawie do autorytetów spoza miasta, naukowców, przedstawicieli Wolińskiego Parku Narodowego. Dlatego też w specjalnym spotkaniu, które odbyło się w Urzędzie Miasta 26 lipca zebrało się kompetentne w tym temacie grono.
Konferencję poprowadziła zastępczyni prezydenta miasta Barbara Michalska, a wspierał ją prezydent Janusz Żmurkiewicz oraz naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Beata Terenda, naczelnik Wydziału Promocji i Turystyki Urzędu Miasta Katarzyna Rówińska i Adam Celiński z Zakładu Ochrony Środowiska Urzędu Gminy Międzyzdroje. Pytaniami zasypana została dr Aleksandra Giniewicz z Państwowego Zakładu Higieny, która przypomniała, że już w końcu lat 50-tych XX wieku komary dokuczały mieszkańcom wysp i za pomocą środków chemicznych starano się odkomarzać ten teren. Zachowały się m.in. dokumenty, które mówią np. o odkomarzaniu na Karsiborze .
„Wyspy po polskiej stronie są odkomarzane”-zapewnił prezydent miasta, przytaczając jednocześnie odpowiedź w tej sprawie burmistrza Heringsdorfu, który wyjaśnił, że prawo jego kraju zabrania mu stosowania na terenie gminy jakichkolwiek środków chemicznych w celu zwalczania komarów dlatego akcji odkomarzania w ogóle tam się nie prowadzi.
Jacek Szczepaniak z Nadleśnictwa Międzyzdroje oraz Wojciecha Zyska dyrektor Wolińskiego Parku Narodowego tłumaczyli z kolei, że unieszkodliwienie lęgowisk komarów w znajdujących się na terenach otuliny Wolińskiego Parku Narodowego graniczy z cudem. Tak się bowiem składa, że tereny te w dużej części są strefą specjalnej ochrony przyrodniczej. Chodzi zresztą nie tylko o obszar WPN ale sąsiadujące z nim tereny bezcennych przyrodniczo obszarów objętych specjalną ochroną w ramach Europejskiego Programu sieci obszarów ochrony przyrody Natura 2000, na których stosowanie środków chemicznych, masowe opryski są wykluczone.
W efekcie, w ostatnim czasie, miasto stara się o ograniczenie populacji komarów, odwołując się do obywatelskiej odpowiedzialności mieszkańców, których na oficjalnej stronie miasta wzywa się do podejmowania indywidualnej walki z plagą poprzez chociażby likwidację oczek wodnych na prywatnych posesjach. W kontekście tych naukowych opinii okazuje się zatem, że kilkuletnia wojna z komarami obliczona była bardziej na propagandowy aniżeli rzeczywisty efekt. Szkoda, że po takie analizy nie sięgnięto przed decyzją o wydaniu setek tysięcy na widowiskowe opryski. Przypomnijmy, że-według oficjalnych danych urzędu - od 2007 roku Świnoujście wydało na odkomarzanie 1 milion 200 tysięcy złotych. Średnio 300 tysięcy złotych na sezon.
-”To rekord na skalę Polski, a nawet i Europy”-chwalił się w krajowych mediach rzecznik prezydenta miasta. Szkoda, ze nie możemy pochwalić się w tej kampanii także innym, rekordem skuteczności...