Rząd zajął się sprawą po akcji jaką 16 marca w Świnoujściu przeprowadzili aktywiści Greenpeace'u w Świnoujściu. Międzynarodowi ekolodzy wyśledzili, że "Carmen" - jednostka należąca do rosyjskiej spółki, a pływająca pod gruzińską banderą - od co najmniej 2002 r. pod różnymi nazwami prowadził na Atlantyku rabunkowe połowy. Departament Rybołówstwa MRiRW potwierdziło, że statek złamał unijne przepisy i znajduje się na "czarnej liście" UE wśród jednostek prowadzących nielegalne połowy. Armatora obciążał także fakt, że nie zgłosił zamiaru wejścia do portu w Świnoujściu. To wszystko - zdaniem ekologów - wystarczyło, by zatrzymać trawler.
Zapis wojny ekologów z kłusownikami znajdziecie na naszych zdjęciach. Przypomnijmy ? 16 marca działacze Greenpeace'u wdarli się na pontonach do świnoujskiej stoczni, gdzie "Carmen" jest remontowana. Symbolicznie zamknęli dok łańcuchem. Zażądali od polskiej administracji zatrzymania statku. Wsparli się przy tym unijnym przepisem z grudnia 2005 r. Mówi on, że jednostkom z "czarnej listy" nie powinno się udzielać pomocy. W taki właśnie sposób został wześniej unieruchomiony piracki trawler w Las Palmas - żadna hiszpańska firma nie dostarczyła mu paliwa.