- Możliwe również, że zwierzę to przeniosło się z lasu przy ulicy Szkolnej, w którym była ścinka drzew - przypuszcza Czytelnik.
fot. Czytelnik
Kuny- nielubiane, tępione i kojarzone tylko ze stratami w inwentarzu -znów pojawiają się w naszym mieście. - Chciałbym powiedzieć, że coś typu kuna czy łasica grasuje w okolicach ulic Małopolskiej i Wielkopolskiej- zaczyna się list naszego Czytelnika - To "coś" gryzie koty, przez co powstają im ropne rany, które trzeba leczyć weterynaryjnie. Lekarz podaje kotu antybiotyki, musi czyścić rany, przez co wychodzą koszta leczenia. Sam Czytelnik, wracając do domu około godziny 22:00, widział w ogrodzie zwierzę, które szybko uciekło. Zdążył jednak zrobić mu zdjęcie.
- Możliwe również, że zwierzę to przeniosło się z lasu przy ulicy Szkolnej, w którym była ścinka drzew - przypuszcza Czytelnik.
Autor: vaclav( fot. Fotolia.com )
Z pewnością grasująca kuna stanowi duże zagrożenie, skoro atakuje koty, jest agresywna, niebezpieczna, możliwe też, że roznosi jakąś chorobę. Mieszkańcy okolic, opisanych przez Czytelnika, pilnujcie swoich domowych pupili!
Kuny pojawiają się znaczenie rzadziej, niż zadomowione na naszych ulicach i w parkach dziki, grasują raczej samotnie i trudno je schwytać. Żyją w lesie, czasem wyruszają na łowy w okolice siedzib ludzkich i wtedy stają się groźne, zwłaszcza dla mniejszych zwierząt domowych.