Nic nie jest zmyślone. Wszystko to poważne słowa jednego z pracowników magistratu. Skądinąd miłego i dość rzeczowego. Atakowanego jednak za te nieszczęsne komary każdego roku przez dziennikarzy, mieszkańców a i pewno też kolegów z pracy. Być może dlatego posunął się tak dalece w wizji wojny z komarami:
- Miasto zapłaci za nią ponad 900 tysięcy złotych. Pieniądze będą rozłożone na trzy lata. Rocznie to jakieś 300 tysięcy. W 2007 roku dla porównania wydaliśmy (tylko) 80 tysięcy.
- Firmę, która wygrała przetarg na odkomarzanie będziemy sprawdzać co miesiąc. Jak nie wywiążą się z umowy, nie dostaną pieniędzy (a miesięcznie wychodzi około 25 tysięcy).
- Wyobraźmy sobie jednak jak ma wyglądać trzeci aspekt walki, czyli owe comiesięczne sprawdzanie. Komisja będzie robić to organoleptycznie.