Mieszkanka prosi o interwencję władz miasta oraz odpowiednich służb. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z rzecznikiem prezydenta miasta.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Nie może być tak, że ludzie w biały dzień uciekają przed szczurami! - mówi w rozmowie z portalem iswinoujscie.pl wyraźnie zdenerwowana mieszkanka. Pani Jadwiga na własne oczy widziała, jak w sobotnie południe młode małżeństwo z dziećmi na rękach uciekało przed watahą szczurów. Wszystko wydarzyło się w samym centrum miasta, na Placu Słowiańskim. - Nie liczyłam ich, ale było ich dużo. Możliwe, że kilkanaście. Przebiegły przez Plac Słowiański i schowały się w pasie zieleni - opowiada Pani Jadwiga. Czy grozi nam plaga szczurów?
Mieszkanka prosi o interwencję władz miasta oraz odpowiednich służb. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z rzecznikiem prezydenta miasta.
- Jeżeli do Urzędu Miasta wpływają sygnały o pojawieniu się gryzoni, reagujemy na wszelkie takie informacje i we wskazanym miejscu - jeżeli nieruchomość należy do miasta- przeprowadzana jest deratyzacja. Jeżeli sygnały dotyczą nieruchomości nie będących w zarządzie miasta , sprawdzamy czy deratyzacja została przez zarządców przeprowadzona. Podobnie- jeżeli to doniesienie się potwierdzi, a nie mamy na razie żadnych innych sygnałów w tej sprawie od mieszkańców miasta - będzie z okolicami Placu Słowiańskiego- wyjaśnia Robert Karelus.
Niestety, ale do redakcji portalu iswinoujscie.pl wpływały już kilkukrotnie sygnały w tej sprawie. Wcześniej problem ten zgłosił nam mieszkaniec, który opowiadał nam o tym, że na Placu Słowiańskim widział kilkanaście szczurów.
Miejmy nadzieję, że miasto sprawą się zajmie.