Do zdarzenia doszło w środę, przed godziną 12:00.
Mężczyzna z niewyjaśnionych przyczyn wyszedł na balkon, a następnie zaczął na przemian śpiewać i krzyczeć. Jak mówią nam sąsiedzi, mężczyzna od samego rana głośno się zachowywał. Miał też ciągle powtarzać, że gdzieś zniknął jego pies. Podejrzewał, że ktoś mógł go zabrać.
Sąsiedzi obawiając się o życie mężczyzny, o zdarzeniu poinformowali służby. Jako pierwsi na miejscu pojawili się policjanci, do akcji zadysponowano też 3 samochody straży pożarnej. Jak się szybko okazało, przyjazd strażaków był zbędny bo policjanci bez problemu dostali się do mieszkania na 4 piętrze. Drzwi były otwarte. W środku stwierdzono, że mężczyzna potrzebuje pomocy medycznej i musi zostać przetransportowany do szpitala.