iswinoujscie.pl • Poniedziałek [19.06.2017, 17:57:02] • Świnoujście
Ksiądz prałat Roman Garbicz świętował 45-lecie kapłaństwa!

fot. Edmund Papski
Uroczyste nabożeństwo z tej okazji zgromadziło we niedzielę w kościele przy ul. Toruńskiej rzesze parafian, Były kwiaty i podziękowania za trud codziennej pracy. Z okazji jubileuszu święceń na wspólnej modlitwie zebrali się nie tylko wierni wspólnoty. Pracę gospodarza parafii doceniają władze miasta. Złożył je osobiście prezydent Żmurkiewicz. Ze słowem przybył biskup pomocniczy diecezji ks. profesor Henryk Weimann.
Jubilat-Ks. prał. Roman Garbicz nie od razu miał być duszpasterzem. Na swoim pierwszym motorze - Jawa 350 jeździł już w liceum. Miał iść bez egzaminów do Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego, nauczyciele namawiali go na polonistykę, ale już dwa lata wcześniej odkrył w sobie powołanie… Gdy trafił do wojska przeznaczono go na służbę do… komandosów. Gdy jednak odnalazł wreszcie swoje prawdziwe życiowe powołanie.

fot. Edmund Papski
Ksiądz prałat Roman Garbicz jest proboszczem parafii bł. Michała Kozala. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk biskupa Jerzego Stroby 18 czerwca 1972 roku w katedrze stargardzkiej na dziesięć dni przed podziałem diecezji gorzowskiej (1/7 Polski). Ksiądz Roman dostał przydział do diecezji Szczecińsko - Kamieńskiej. Zaczął jako wikary w Policach, potem Stara Dąbrowa, Gryfice, Szczecin.

fot. Edmund Papski
Wyspecjalizował się w inwestycjach; w Mostkowie wybudował plebanię. W 1989 r. trafił do Recza na cztery miesiące a potem - do Świnoujścia. Na kolejny plac budowy.
Rozpoczynając budowę kościoła w Świnoujściu ksiądz prałat Roman miał pewne doświadczenie. W młodości przyglądał się jak ojciec budował dom. W Szczecinie pomagał przy tworzeniu parafii. Był bardzo operatywny. Kiedyś wiózł piasek na budowę kościoła. Ktoś "życzliwy" doniósł i ruszyła za nim milicja. Kiedy się zatrzymali, ksiądz Roman podał funkcjonariuszowi MO fakturę i dwa obrazki. "Ale ja nie chodzę do kościoła..." - zarzekł się na wszelki wypadek milicjant. "Ale żona chodzi? " - pyta proboszcz. "Tak, tak i dzieciom się przydadzą" - ucieszył się pan władza.