Aleksandra Reeves przebywała w USA już od 15 lat, miała tam męża. Kiedy 23 maja około godziny 14:30 kontaktowała się z nim, była wyraźnie przestraszona. Jej bliscy mówią nawet o panice, z jaką powtarzała, że mogą już nigdy się nie zobaczyć. Podobno od jakiegoś czasu skarżyła się na przepracowanie i stres związany z wykonywaną pracą, a nawet wspominała o powrocie do kraju.
Poszukiwania 37-latki trwały ponad dwa tygodnie, ostatecznie jej mąż zamieścił na FB informację o znalezieniu zwłok a następnie samochodu będącego własnością zaginionej. Strona internetowa „The Baltimore Sun” donosiła o odkryciu zdekomponowanych zwłok kobiety w lesistej okolicy zamieszkiwanej przez bezdomnych.
Na tym wiadomości o nieżyjącej Polce się urywają. Pozostaje jeszcze wątek związany ze Świnoujściem. Pani Aleksandra była w naszym mieście, robiła sobie zdjęcie na placu Wolności. Co ją łączy ze Świnoujściem? Na to pytanie na razie nie znamy odpowiedzi...