O usychających brzozach pisaliśmy już… we wrześniu 2013 roku. Stan roślin także i wtedy zaniepokoił mieszkańców. Tym bardziej, że krótko wcześniej je posadzono. Pojawiały się podejrzenia, że drzewa mogą denerwować alergików. Choć rzecznik Janusza Żmurkiewcza wskazywał raczej na ich lecznicze właściwości.
Niektórym ten gatunek roślin kojarzył się też z katastrofą smoleńską. Tutaj jednak władze miasta takiej inspiracji do posadzenia brzóz nie zdradziły.
- Rosnące tam brzozy nie usychają- uspokajał wtedy przywołany już Robert Karelus. - Ich liście żółkną, ponieważ zbliża się jesień, a ten gatunek drzew jest jednym z pierwszych, które gubią liście o tej porze roku.
Do jesieni jeszcze daleko. Czekamy więc na informację, co dziś ma do powiedzenia w tej sprawie rzecznik prezydenta.