Na policję zadzwonił po godzinie 2. Była noc z piątku na sobotę. Opiekun amfiteatru zauważył na dachu obiektu nieznajomego mężczyznę. Wszedł na amfiteatr, ale pracownik nie widział, aby z niego schodził. Zapanowała cisza.
fot. Sławomir Ryfczyński
Wszedł i cisza. Nie schodzi – alarmował w nocy policję pracownik świnoujskiego amfiteatru, który na dachu obiektu zobaczył jakiegoś mężczyznę. Wezwano strażaków… Kilka godzin wcześniej w amfiteatrze przy muzyce disco polo szalały tłumy.
Na policję zadzwonił po godzinie 2. Była noc z piątku na sobotę. Opiekun amfiteatru zauważył na dachu obiektu nieznajomego mężczyznę. Wszedł na amfiteatr, ale pracownik nie widział, aby z niego schodził. Zapanowała cisza.
fot. Sławomir Ryfczyński
Na miejscu pojawili się policjanci. Wozem bojowym z kilkumetrową drabiną pod amfiteatr dotarli też strażacy. Dwóch z nich weszło na dach amfiteatru. Nikogo jednak tam nie było. Dopiero, gdy zajrzeli na daszek znajdujący się wyżej dostrzegli… śpiącego mężczyznę.
fot. Sławomir Ryfczyński
Mężczyznę obudzono . Strażacy zapytali, czy wszystko z nim w porządku. Potwierdził. Zaczęli mu więc pomagać wstawać. Nagle mężczyzna wymknął się z ich rąk. Szybkim krokiem doszedł do końca daszku i skoczył kilka metrów niżej. Był już na dużym dachu. Wszedł na drabinki zamontowane na elewacji. Zamiast jednak znaleźć się na ich środku, schodził zewnętrzną konstrukcją drabinek.
Stojący na dole policjanci i strażacy zaczęli ostrzegać mężczyznę, że drabinki niebawem się skończą. Do ziemi było jeszcze kilka metrów. Wtedy skoczył.