Flota: Oskar Bochen, Piotr Tkaczonek, Mateusz Bątkowski (84 Bartłomiej Szewczyk), Przemysław Rygielski (60 Dawid Damazyn), Dariusz Kozłowski, Dawid Trafalski, Radosław Welka, Mariusz Helt (79 Filip Żabiński), Grzegorz Skwara, Kamil Trzeciak (67 Piotr Bursa), Michał Nowak.
Nie grali: Łukasz Gądek, Michał Wnuk, Maciej Rombalski.
Trener: Tomasz Błotny.
Kierownik drużyny: Lech Nowak.
Sarmata: Sebastian Marciniak, Paweł Drapikowski, Jarosław Jaszczuk, Dawid Niedźwiedź, Łukasz Olechnowicz, Zdzisław Szwąder, Artur Lipiński, Filip Plewiński (87 Michał Płosaj), Kornel Iwanicz (84 Rafał Masicki), Dawid Kurek, Tomasz Kowal.
Nie grali: Seweryn Wrzesień, Cezary Szkup, Arkadiusz Janiec, Adam Michalik, Daniel Malant.
Trener: Tomasz Surma
Kierownik drużyny: Jan Zieniewicz
Żółte kartki: Skwara (31), Kozłowski (61).
Sędziowali: Paweł Józefiak, Kamil Kędzierski, Paweł Bauza.
Widzów: 50.
Nasza drużyna przywiozła dziś swoim sympatykom mnóstwo świątecznych zajączków. Po pierwsze kolejne 3 punkty, których w kolekcji jest już łącznie 55, po drugie siedem bramek, w tym pierwszą po rocznej przerwie Kamila Trzeciaka i Bartłomieja Szewczyka oraz setną dla Floty w rozgrywkach, zdobytą przez Dariusza Kozłowskiego. Trudno więc się nie cieszyć.
A zaczęło się dosyć średnio, ale nasz zespół znów pokazał wielki charakter. Gospodarze weszli w mecz ambitnie, wyprowadzali niebezpieczne kontry, a nawet objęli prowadzenie. W 20 minucie Flota stworzyła niebezpieczną sytuację, ale nikt nie zamknął podania Helta wzdłuż bramki i gospodarze wyprowadzili bardzo szybką kontrę. Kurek urwał się obrońcom i w sytuacji sam na sam nie dał szans Bochenowi. Cztery minuty później prowadziła jednak już Flota. Minutę po stracie gola powstało zamieszanie pod bramką Sarmaty, było kilka strzałów, ale dopiero trafienie Trzeciaka wpadło do bramki. Trzy minuty później Helt, po wymianie podań ze Skwarą, strzelił tak, że piłka odbiwszy się od prawego słupka wpadła do bramki Marciniaka po raz drugi. Do przerwy więcej bramek nie padło, ale mimo to działo się sporo. Już minutę po drugiej bramce Trafalski z podania Skwary przestrzelił z bliska. Po kolejnych dwóch minutach po rzucie rożnym głową uderzył Bątkowski, lecz piłka wręcz zatrzymała się na grząskiej murawie przy samym bramkarzu. Później zaatakowali goście. W 28 sam na sam z Bochenem znalazł się Szwąder, ale nasz bramkarz wybił piłkę na róg, po którym niebezpiecznie zagłówkował Drapikowski. W 39 po podaniu Kurka sam na sam znalazł się dlam odmiany Iwanicz, ale przeszkodził mu wracający Rygielski. I wreszcie w 44 z wolnego ostro uderzył Szwąder, piłka zdawała się niechybnie zmierzać w światło bramki, na szczęście jednak odbiła się od drugiej strony siatki. Po przerwie dominowała już zdecydowanie Flota, gospodarze opadali z sił i po każdej kolejnej bramce coraz bardziej tracili impet. A już w 47 minucie po wolnym bitym przez Bątkowskiego nieskutecznie uderzył Kozłowski, ale znalazł się Trafalski i wpakował piłkę pod poprzeczkę. W 69 idealną okazję miał Bursa, ale nie trafił w bramkę. W 75 Nowak po własnym rajdzie strzelił z 10 metrów czwartego gola. W 81 minucie Damazyn odebrał piłkę bramkarzowi, ale uciekając znalazł się pod ostrym kątem, podał więc do Nowaka, który popychany energicznie w plecy nie utrzymał równowagi, lecz sędzia nie znalazł podstaw do rzutu karnego. Nie, to nie. Chwilę później Skwara otrzymał podanie od Bursy i technicznym lekkim uderzeniem przy słupku zdobył piątego gola. W 84 minucie wszedł na boisko Szewczyk. Dwie minuty później Skwara zagrał do Nowaka, ten podał właśnie do Szewczyka, który z bliska zdobył swoją pierwszą w klasie okręgowej, a drugą w zespole seniorów bramkę. Ten zawodnik miał jeszcze jedną stuprocentową okazję, uderzając z bliska głową, ale tym razem Marciniak popisał się życiową interwencją. W czasie doliczonym Skwara wykonywał rzut wolny tuż za linią pola karnego. Obrońca Sarmaty przeciął lot piłki ręką i sędzia podyktował rzut karny, zamieniony na setnego gola Floty w sezonie przez Kozłowskiego. Zatem kolejna bariera przekroczona.
W naszym zespole brakowało dziś z różnych powodów Damiana Staniszewskiego, Łukasza Mickiewicza, Tomasza Maślaka, Pawła Stankiewicza, Grzegorza Hnata i Oskara Ziętego, w ostatniej chwili wyjaśnił się występ Skwary. Cel został zrealizowany, zarówno z wyniku jak i z gry można być zadowolonym. Możemy w dobrych nastrojach zasiąść do wielkanocnych stołów. Wesołych Świąt.