Chrystus dokonał już swego. Uczynił wszystko. Więcej nawet Bóg – człowiekowi ofiarować nie mógł. Dziś możemy stanąć przed pustym grobem z nadzieją, że także nasz kiedyś opustoszeje. Wczoraj przeżywaliśmy uniesienie. Hosanna, alleluja, szok, wstrząśnięte niewiasty, niedowierzający uczniowie. Dziś już wszystko jasne. Jasne? No właśnie… Może jednak tej jasności trzeba poszukać w pustej i ciemnej jaskini grobu.
Wielkanoc to takie święta, w czasie których co krok smutek przeplata się z wulkanem radości. Ta huśtawka nastrojów jest jak lustro naszego życia. Bo czyż takie właśnie nie jest?! I czy nie najlepiej robi nam wtedy wyłączenie z sieci plączących się zwojów myśli? W ciszy pustego grobu splątany kłębek sam powróci do motka. Klęknij i zamknij oczy. Wielkanoc trwa…