Ten widok zszokował Czytelników naszego portalu. W środę rano ulicą Krzywoustego jechał samochód z przyczepką, która podskakiwała jak kangur.
Było to dziwne tym bardziej, że samochód wcale nie jechał szybko. Zachowanie przyczepy sugerowało jednak, że kierowca- mimo to - powinien był zwolnić.
Problem opisano w Internecie. Porównując zachowania przyczepy do ruchów piłeczki do ping ponga czy skoków zająca. Okazuje się, że szczególnie podskakują przyczepki jednoosiowe. Stabilniejsze są takie na dwóch osiach.