Redaktor nie poddał się jednak tak łatwo i dalej kontynuował temat.
- Przecież Pan jest demiurgiem tego przedsięwzięcia. Panie prezydencie, proszę mnie nie przekonywać, że to nie pan spowodował, że Joanna Agatowska straciła stanowisko, że to samorzutna idea radnych- kontynuował redaktor.
- Ja nie mam żadnego głosu tutaj- zapewniał prezydent.- Nie wiem, czy Pan w ogóle zauważył śledząc sesję, że w ogóle byłem tam nieobecny- dodał.
W tym momencie, redaktor Szymańczyk przypominał, że w sumie jest to bez znaczenia, bo Jarosław Kaczyński też jest w wielu miejscach nieobecny...
Jak na to zareagował prezydent?
- Joanna Agatowska sama tego chciała bo swoim postępowaniem i decyzjami, które podejmowała spowodowała to, że radni w końcu powiedzieli dość- podsumował prezydent.