Przed godziną 20:00 na klatce schodowej w bloku przy Chełmońskiego 5 zaczęły unosić się kłęby dymu i czuć było spaleniznę. Przerażeni sąsiedzi wezwali straż pożarną.
fot. Sławomir Ryfczyński
O wyjątkowym roztargnieniu i szczęściu może mówić właściciel mieszkania przy ulicy Chełmońskiego. Do jego mieszkania została wezwana straż pożarna zaalarmowana kłębami dymu wydobywającego się zza drzwi. Niestety, akcję utrudniała nieobecność lokatora, dlatego strażacy podęli decyzję o wyważeniu drzwi.
Przed godziną 20:00 na klatce schodowej w bloku przy Chełmońskiego 5 zaczęły unosić się kłęby dymu i czuć było spaleniznę. Przerażeni sąsiedzi wezwali straż pożarną.
fot. Czytelnik
Na miejsce przybyły dwa wozy bojowe oraz policja. Strażacy błyskawicznie rozstawili węże gaśnicze, lecz okazało się, że w mieszkaniu, z którego wydobywa się dym, nie ma nikogo. Jedynym sposobem wejścia do lokalu było wyważenie drzwi. Na szczęście w samą porę nadszedł właściciel, dzięki czemu drzwi pozostały na swoim miejscu.
fot. Sławomir Ryfczyński
Po otwarciu mieszkania okazało się, że źródłem swądu i dymu jest przypalony garnek. W tej sytuacji strażacy przystąpili do oddymienia klatki schodowej.