Przyjaciele wspominają Pana Mariana jako zapalonego wędkarza, dla którego nie było problemem przebyć ponad 300km po Stanach, aby złowić łososia.
Niestety, 1 lutego 2017 roku Pan Marian odszedł.
- Wesoły, sympatyczny człowiek. Żal że odszedł. Niech spoczywa w spokoju - tak Pana Mariana wspominają jego przyjaciele i rodzina.