W całej sprawie zarzut przestępstwa przeciwko wyborom postawiono już 3 osobom, radnej Katarzynie P. oraz dwóm mężczyznom. Ci przyznali się do tego, że nakłaniali do głosowania na radną na jej polecenie. Wyborcom oferowali za to 20 złotych. Radna natomiast nie przyznaje się do winy. Jak poinformował Prokurator Rejonowy w Świnoujściu Włodzimierz Cetner prokuratura czeka już tylko na billingi rozmów z telefonu Katarzyny P. Byłyby one dowodem na to, że dzwoniła ona do mężczyzn kupujących głosy. W śledztwie natomiast mówiła, że z całą sprawą nie ma nic wspólnego. Na billingi czeka też Sąd Okręgowy rozpatrujący protest wyborczy. Ten może orzec powtórkę wyborów albo też anulować część głosów oddanych na radną. Wtedy utraciłaby ona mandat.