iswinoujscie.pl • Piątek [23.12.2016, 12:31:08] • Europa
Zamienione noworodki. Gdzie są biologiczni rodzice? Wychowana przez obcych ludzi, teraz szuka rodziny
fot. Czytelnik
Do redakcji iswinoujscie.pl napisała pani Elżbieta Zeszut z prośbą o pomoc w odnalezieniu jej biologicznych rodziców, poprzez szerokie nagłośnienie w mediach poszukiwań i jeśli jest to możliwe poprzez redaktorów zagranicznych w krajach skandynawskich.
- Prośba moja podyktowana jest tym, że w październiku 2006 roku, zadzwoniła do mnie kobieta podająca się za moją matkę biologiczną, wyjaśniając mi powiedziała, że w Stargardzie w Szpitalu położniczym zamieniono noworodki i że jestem jej biologiczną córką dodając jednocześnie, że ona to sprawdziła- pisze pani Elżbieta- Podała mi swój nr telefonu mówiąc, jeżeli zdecyduję się na kontakt, ona wraz z mężem będą czekali na mój telefon. Dowiedziałam się również, że dziewczynka, z którą zostałam zamieniona, zginęła w wypadku samochodowym. Reakcja rodziny, w której się wychowałam, była jedynie potwierdzeniem wiarygodności tej kobiety.
fot. Czytelnik
Dalsza historia opowiedziana przez panią Elżbietę jest pełna dramatyzmu i zbiegów okoliczności. Po tym, jak z przyczyn losowych straciła kartkę z zapisanym numerem telefonu, próbowała uzyskać bilingi przychodzących rozmów, jednak to się nie udało. Jednocześnie odżyły wspomnienia i pamięć o spotkaniu na balu sylwestrowym w 1980r. w Maszewie.
- Nie wiedziałam wówczas, że tańczę z własnym ojcem. Potem przedstawił mnie swojej żonie i powiedzieli mi, że szukają swojej córki. Informację o tym, że będę na tym balu, uzyskali od anonimowego mężczyzny, który zadzwonił do nich. Jeżeli mam na imię Elżbieta i urodziłam się na początku lipca w 1962 roku w Stargardzie Szczecińskim, to jestem tą osobą, której szukają. Byłam młoda, miałam niespełna 18 lat i przestraszyłam się, myśląc, że są z gazety, i że przez nich będę miała kłopoty w szkole. Nie przyznałam się kim jestem, i tak nasze drogi się rozeszły. Przez 20 lat mieszkałam w Chociwlu, potem wyjechałam do Wałbrzycha, gdzie mieszkam do dziś. Szukałam pomocy wszędzie, zwracając się do różnych instytucji publicznych, nawet były kierownik USC w Stargardzie Szczecińskim wypowiedział się na łamach prasy, (w nawiązaniu do mego ogłoszenia, Emilia Chanczewska 5 marca 2010 - Głos Szczeciński), lecz bez jakiegokolwiek rezultatu. Los sprawił, że nastąpił przełom w mojej sprawie, otrzymałam informację, że brak odzewu na mój apel w kraju wynikał z tego, że rodzice, których poszukuję wyjechali i mieszkają w krajach skandynawskich.
fot. Czytelnik
Matka ma na imię Elżbieta, może nosić dwa nazwiska, jedno z nich prawdopodobnie Nowak. Dziewczynka z którą zostałam zamieniona, miała na imię Ala (prawdopodobnie Alicja), zginęła w wypadku samochodowym, jest pochowana w kraju, i choć chciałabym złożyć na jej grobie kwiaty, zapalić znicz, nie mogę odnaleźć jej mogiły. W związku z powyższym pragnę ponownie zwrócić się do Państwa i wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w nagłośnieniu moich poszukiwań w krajach skandynawskich. Wierzę, że z pomocą Bożą i Państwa nasze drogi znowu się zejdą. Poprzez Państwa, w swym apelu, pragnę przekazać swoim rodzicom, że szukam ich od 10 lat i nigdy nie przestanę szukać, w moim sercu, i w mych ramionach jest wiele miejsca które czeka na nich.
Każda osoba, która mogłaby pomóc w tej sprawie proszona jest o kontakt tel. 787010600.
Z poważaniem
Elżbieta Zeszut