- Miałam zaplanowaną podróż pociągiem relacji Świnoujście-Przemyśl, jechałam do Szczecina na egzamin prawa jazdy, który miałam ustalony i opłacony na godzinę 11.00, aby spokojnie zdążyć na wyznaczona godzinę egzaminu postanowiłam pojechać pociągiem pośpiesznym o godz 8.16. Późniejszy pociąg Regio był o godz 8.25. Kupiłam bilet,wsiadłam do pociągu i mija czas odjazdu...10 minut,20 minut pociąg nie rusza więc udałam się do początku składu, aby znaleźć konduktora, po zapytaniu dlaczego nie jedziemy, pan odpowiedział, że czekamy na kierownika pociągu,który będzie za jakąś godzinę- czytamy w liście do redakcji.
Mieszkanka początkowo zastanawiała się, czy ktoś tutaj nie robi sobie z niej żartów.
- Przecież wystarczyło, by konduktor zamiast zajmować się swoim telefonem zajął się przekazywaniem informacji pasażerom. W tej sytuacji, zdążyli by na pociąg Regio. Niestety, tak się nie stało. Wysiadłam z pociągu, ponieważ nie miałam już szansy zdążyć na egzamin. Straciłam nie tylko pieniądze, ale także czas, nie wspominając już o zszarpanych nerwach. Tak dla mnie wyglądała "przyjemność" podróży pociągami Intercity- dodaje Czytelniczka