Zaatakowana kobieta odnosi się do słów oficera prasowego: Gdyby było, jak pani aspirant wyjaśnia, to ja przechodziłabym koło sikającego faceta, a nie on by szedł za mną

- Jestem wręcz pewna, że nie opublikujecie mojego odniesienia do wyjaśnień pani aspirant , ale próbować można. Bardzo krzywdzące jest pani wyjaśnienie oraz komentarze. Zresztą na co liczyłam? W pierwszych słowach (05 grudnia ) od razu napisałam że moim zamierzeniem nie jest chęć siania paniki tylko ostrzeżenie przed mężczyzną. Gdyby było jak pani aspirant wyjaśnia, to ja przechodziła bym koło sikającego faceta, a nie on by szedł za mną.

Gdyby stał i oddawał potrzebę fizjologiczną odwróciła bym się i zignorowała mężczyznę. Ale nie powie mi Pani, że ktoś kto zaczepia, ktoś kto mówi wulgarnie co zaraz mi zrobi i czym, ktoś kto ma na zewnątrz poza odzieżą swoje genitalia i ktoś kto słowa stara się wprowadzić w czyn, że ten załatwia potrzebę fizjologiczną.

Monitoring? Proszę pokazać mi jego zapis. Zanim go zobaczę, określę dokładnie w którym miejscu doszło do incydentu. Gotowa jestem również na konfrontację z zatrzymanym mężczyzną. Ponad to od momentu zawiadomienia policji do momentu pojawienia się ich na miejscu uważa pani ze ów facet czekał na patrol? Ale mimo wszystko nie żałuję, że podzieliłam się z Czytelnikami a właściwie Czytelniczkami przeżyciami. Może to był pojedynczy wybryk danego delikwenta a jeżeli nie to przynajmniej może któraś z kobiet będzie bardziej uważna, ostrożna. Ja zaopatrzyłam się w gaz pieprzowy i nie zawaham się go tym razem użyć - informuje kobieta.